Dom dla Pigmeja

Beata Zajączkowska

|

GN 2/2021

publikacja 14.01.2021 00:00

Głoszenie Ewangelii Pigmejom wciąż pozostaje wyzwaniem. Z powodu utrwalonych kompleksów sami trzymają się na uboczu, a wspólnoty parafialne zdominowane przez ludzi z innych plemion nie podejmują wystarczającego wysiłku, by pozyskać ich dla Chrystusa.

Nowe domy to szansa na lepsze życie. Nowe domy to szansa na lepsze życie.
archiwum o. macieja jaworskiego

Burundi to jeden z najbiedniejszych krajów świata, gdzie PKB na mieszkańca wynosi 312 dolarów (w Polsce 13 800). Struktura społeczna zdominowana jest przez plemię Hutu (80 proc. mieszkańców) i Tutsi (18 proc). Pigmeje (2 proc.) często w tych statystykach bywają zupełnie pomijani, jakby nie istnieli. Jeszcze całkiem niedawno byli w tym kraju niewolnikami. – Prawo zmieniło się w 1976 r. za prezydenta Bagazy, który zniósł niewolnictwo. To ten sam prezydent, który wygnał z kraju wszystkich zagranicznych misjonarzy. Jako pierwszy jednak zaczął chronić najbiedniejszych i odebrał bogatym prawo posiadania niewolników w domu – mówi „Gościowi” Hermes Nijimbere. Jest psychologiem wykształconym na uniwersytecie w Bużumburze i animatorem Bractwa Szkaplerznego w stołecznej archidiecezji. Wskazuje, że choć nowe prawo stanęło po stronie Pigmejów, to nie otrzymali oni ziemi. Hermes Nijimbere niestrudzenie pieszo przemierza dziesiątki kilometrów górzystych ścieżek w poszukiwaniu kolejnych potrzebujących. To on do znudzenia powtarzał karmelicie Maciejowi Jaworskiemu: „Musisz ze mną pojechać, tam jest naprawdę dużo do roboty, a sekty nie czekają”.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.