Dobry, bo gorzki?

Anna Leszczyńska-Rożek

|

GN 1/2021

publikacja 06.01.2021 00:00

Codzienna dieta to bogactwo smaków. Najmniej jednak jadamy rzeczy gorzkich. Z czego to wynika i jaki ma wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie?

Dobry, bo gorzki? istockphoto

Po świątecznym przesłodzeniu tradycyjnymi potrawami z dodatkiem miodu i cukru warto zastanowić się, z czego wynika nasze upodobanie do rzeczy słonych i słodkich. To one dominują na stołach mimo apeli lekarzy i dietetyków. Tak naprawdę to nie dodatek cukru i soli jest szkodliwy dla naszego zdrowia, ale ich nadmiar. Oba dodawane do większości produktów kupowanych w sklepach, zsumowane z tym, co zjadamy w potrawach przygotowywanych we własnym zakresie, mają szkodliwe działanie dla organizmu. Ich nadmiar w żywności jest współodpowiedzialny za większość chorób cywilizacyjnych, tj. cukrzycę, otyłość czy nadciśnienie.

Skąd to się wzięło?

Na to, które potrawy smakują nam lepiej, a które gorzej, mają wpływ nasze uwarunkowania genetyczne. Smak słodki wiązał się u naszych praprzodków z produktami dostarczającymi energii, tak potrzebnej do utrzymywania stałej temperatury ciała i wzmożonego wysiłku fizycznego przy zdobywaniu pożywienia. Smak gorzki natomiast, bardzo dobrze wyczuwalny nawet w niewielkim stężeniu, był swego rodzaju ostrzeżeniem przed truciznami lub nieświeżymi, zepsutymi produktami. Dlatego dzisiaj słodycz jesteśmy w stanie wyczuć w rozcieńczeniu 1 cząsteczka do 200, a związki odpowiedzialne za gorzki smak już w tak dużym rozcieńczeniu jak 1: 2 000 000 cząsteczek.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.