Wszystko łaska

GN 1/2021

publikacja 06.01.2021 00:00

O zasypianiu przy Biblii, kuropatwach i podzielonej Polsce mówi o. Leon Knabit OSB.

Wszystko łaska henryk przondziono /foto gość

Marcin Jakimowicz: Nie pamiętam, który już raz tu jestem…

O. Leon Knabit: A ja ile razy już tu byłem? (śmiech)

Wyspał się dziś Ojciec?

Tak. Łaska buduje na naturze… wypoczętej. Nie wstaję zbyt wcześnie, bo mówią, że jak staruszek mnich wypoczęty, to bardziej odporny.

A o której wstają mnisi tynieccy?

U nas zasadniczo każdy może wstać, o której chce. Pod warunkiem, że o 6 rano będzie na jutrzni. (śmiech)

Nic nie pokona o. Leona?

To nie moja wina. (śmiech) Ale skoro tak mówicie…

Wygrał Ojciec walkę z koronawirusem…

Były dwie przyczyny tego zwycięstwa: odporność organizmu i modlitwa ludzi, która naprawdę mnie niosła. A widziałem w internecie, że niebo szturmował spory tłumek.

Bywały chwile grozy?

W czasie choroby nie. Ale już wcześniej byłem bardzo słaby. Wiecie, jak się dowiedziałem, że jestem zarażony? Spadłem ze schodów…

Upadł Ojciec na głowę?

A to widać? (śmiech) Nie, ale mocno się potłukłem. Byłem obity jak ulęgałka. Na obdukcji na pogotowiu okazało się, że nie ma żadnego złamania, ale w szpitalu wyszło, że jestem „pozytywny”. Trafiłem na oddział zakaźny. „Stan podwyższonego ryzyka” – mówią o staruszkach, czyli seniorach.

Naprawdę się Ojciec nie bał?

Nie. Sam byłem tym zdumiony. Szeptałem: „Panie Boże, dziej się Twoja wola. Jestem gotowy na to, co nastąpi”.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.