Zaprowadź mnie do żywota wiecznego…

ks. Adam Pawlaszczyk

|

GN 52-53/2020

publikacja 23.12.2020 00:00

W podlaskim hospicjum świętego Eliasza wyraźniej widać, jak wiele zależy od tego, czy jesteśmy kochani. I że śmierć jest częścią naszego życia na ziemi.

Towarzyszyć choremu to najlepsze, co możemy zrobić, twierdzi dr Paweł Grabowski. Towarzyszyć choremu to najlepsze, co możemy zrobić, twierdzi dr Paweł Grabowski.
MARTA RYBICKA

Stary człowiek leży w łóżku i patrzy na stary zegar. Wskazówki przesuwają się powoli. Obok starego człowieka na starym stoliku stoi szklanka. Sięga po nią niezgrabnym ruchem. Szklanka przewraca się, woda ląduje na obrusie. Tak zaczyna się film promujący hospicjum świętego Eliasza na Podlasiu. Zapewne pokazuje też los wielu starych ludzi, obok których zabrakło najbliższych, niekoniecznie z ich winy. Ktoś napełni szklankę?

Z szacunku dla życia

– Zdarzało się pani płakać po śmierci pacjenta hospicjum, któremu pani towarzyszyła w umieraniu jako lekarz? – pytam doktor Ewę Stankiewicz. Wygląda na bardzo delikatną, wrażliwą kobietę. Spuszcza na moment oczy. Chwila zawahania. – Tak – odpowiada. – Modliła się pani o cud? O to, żeby ten ktoś nie umarł? – dopytuję. – Nie. Modliłam się jedynie o ulgę w cierpieniu. Śmierć jest częścią naszej rzeczywistości, naszego życia – mówi.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.