W uścisku koronawirusa

Bogumił Łoziński

|

GN 52-53/2020

publikacja 23.12.2020 00:00

Rok 2020 przeżyliśmy nawet nie w cieniu pandemii, ale pod jej dominującym wpływem. To ona zdeterminowała nasze życie osobiste, rodzinne, kościelne, społeczne. Wywarła kolosalny wpływ na naszą wiarę i sposoby jej wyrażania.

Ludzie w „kosmicznych” kombinezonach ofiarnie służący chorym na COVID-19 w szpitalach i DPS-ach. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, laboranci, żołnierze WOT i zakonnice oraz księża zastępujący zarażonych opiekunów mieszkańców DPS-ów. Ten obraz już zawsze będzie się kojarzył z rokiem 2020. Na zdjęciu: żołnierze WOT pomagający w ewakuacji DPS-u w Drzewicy. Ludzie w „kosmicznych” kombinezonach ofiarnie służący chorym na COVID-19 w szpitalach i DPS-ach. Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, laboranci, żołnierze WOT i zakonnice oraz księża zastępujący zarażonych opiekunów mieszkańców DPS-ów. Ten obraz już zawsze będzie się kojarzył z rokiem 2020. Na zdjęciu: żołnierze WOT pomagający w ewakuacji DPS-u w Drzewicy.
Bartek Syta DWOT

Dawno nie mieliśmy do czynienia z wydarzeniem, które miałoby na nasze życie tak dominujący wpływ jak utrzymująca się od prawie roku epidemia COVID-19. Do połowy grudnia mieliśmy potwierdzonych w Polsce 1 159 901 przypadków zakażenia koronawirusem, a trzeba mieć świadomość, że liczba ta może być znacznie większa. Wiarygodna jest liczba zgonów – 23 914 zmarłych osób zakażonych SARS-CoV-2.

Pierwsza fala

W pierwszej fazie pandemii rząd wprowadził w marcu bardzo surowe restrykcje, z lockdownem na czele. Początkowo przerażone pandemią społeczeństwo w zdyscyplinowany sposób się do nich stosowało. Wbrew tezom o społecznym egoizmie wiele osób spontanicznie zaczęło pomagać potrzebującym, np. jako wolontariusze w domach opieki. Także w najbliższym otoczeniu ujawniło się dobro, wielu oferowało pomoc sąsiadom. Nie sposób pominąć tu olbrzymiego zaangażowania Kościoła, szczególnie sióstr zakonnych, w niesienie pomocy ofiarom zarazy.

Jednak po kilku tygodniach doszła do głosu gorsza strona naszego społeczeństwa. Sygnał dali politycy, którzy weszli w ostry spór dotyczący daty wyborów. Na tle pewnej powagi wywołanej niewątpliwymi nieszczęściami, jakie niesie pandemia, postawa polityków budziła zażenowanie. Skakali sobie do gardeł, jakby nie było zarazy. Na wyborczych wiecach nie zachowywano wymogów epidemicznych, co dało sygnał społeczeństwu, że można je lekceważyć. Do tego na początku maja rząd poluzował restrykcje, co w praktyce spowodowało, że przestaliśmy się do nich stosować.

Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.