Specjaliści od wielkiej mocy oddali cześć tajemnicy cichej nocy. A wszystko po to, by na twarzach chorych dzieci zagościł szeroki uśmiech.
Grupa reprezentująca największego dystrybutora energii elektrycznej w Polsce śpiewa tak głośno, że „zmarznięta ziemia drży, hej ziemia drży”.
Roman Koszowski /Foto Gość
Listopad. Za oknem wszelkie możliwe odmiany deszczowej szaroburości, a na drugim piętrze siedziby redakcji „Gościa” zimowo i świątecznie. „Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas i zapomnieć, że są puste miejsca przy stole” – zza uchylonych drzwi studia nagrań Radia eM płynie pastelowa pastorałka rodem z Piwnicy pod Baranami. Wykonuje je ekipa z Taurona.
Widać i słychać, że przygotowali się do tych świąt śpiewająco. Przed mikrofonami ruch. Soliści zmieniają się, by wyśpiewać swą partię i udostępnić miejsce kolegom. Nie chodzi jednak o żadną sztukę dla sztuki ani o to, by miło i przyjemnie zakończyć trudny rok. Nie chodzi też o to, by wziąć udział w konkursie „Śpiewać każdy może” (nawiasem mówiąc, nie „każdy może”, bo aby nagrać swoje pięć minut w radiowym studiu, trzeba było przejść wcześniejszą weryfikację). Cel jest, jak zwykle, charytatywny. Znów chodzi o chore dzieci.
Jak nie drzwiami, to oknami
Przed rokiem małym pacjentom leczonym na Oddziale Onkologii, Hematologii i Chemioterapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka im. Jana Pawła II w Katowicach św. Mikołaj przyniósł płyty z kolędami, a rozśpiewana tauronowa ekipa wykonała je z towarzyszeniem gitary. W tym czasie dzieci stoczyły też śnieżną bitwę z byczkiem Tauronkiem.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.