Czy Franciszek zatrzyma exodus chrześcijan z Iraku?

publikacja 18.12.2020 23:10

Taką nadzieję tamtejsi biskupi wiążą z marcową pielgrzymką papieża do tego zniszczonego wojną kraju.

Dzieci irackie w obozie dla uchodźców w Habbaniyah. Wielu Irakijczyków jeszcze nie powróciło do swych domów. Dzieci irackie w obozie dla uchodźców w Habbaniyah. Wielu Irakijczyków jeszcze nie powróciło do swych domów.
AHMED JALIL /epa/pap

Ta pielgrzymka miała się odbyć wiosną tego roku, ale pandemia zmusiła Franciszka do przesunięcia planów. Jeśli wszystko się dobrze ułoży, papież stanie na irackiej ziemi w marcu 2021 r. Nad Eufratem i Tygrysem czekają na niego jak na proroka. Kard. Louis Raphaël Sako, chaldejski patriarcha Babilonu, wprost nazywa papieża nowym Ezechielem, bo właśnie ten prorok mówił do Żydów uwięzionych w ówczesnej Mezopotamii w czasie niewoli babilońskiej. A miejscowi chrześcijanie naprawdę potrzebują takiego proroka. Kraj jest zniszczony wojną, wielu wyznawców Chrystusa uciekło. 

O tragicznej sytuacji tamtejszego Kościoła w przededniu wizyty papieża pisze w najnowszym "Gościu" Jacek Dziedzina w tekście "Ezechiel w Iraku".

W Iraku jeszcze za Husajna to chrześcijanie byli najlepiej wykształconą częścią społeczeństwa, ale mimo to nawet wtedy nie mogli pełnić funkcji kierowniczych w różnych instytucjach i firmach państwowych. – Po inwazji amerykańskiej zaczęli nagle przyjeżdżać różni ludzie z Iranu, którzy walczyli w czasie wojny z Irakiem w latach 80. XX wieku. Mieli ze sobą listy z nazwiskami. Zaczęli zabijać profesorów, dziennikarzy, wykształconych ludzi, czyli głównie chrześcijan - czytamy w artykule. 

Trudno nie rozumieć powodów, dla których setki irackich chrześcijan wciąż nie widzą dla siebie przyszłości w Iraku. Czy obecność i słowa papieża zdołają przekonać ich do pozostania na miejscu? - pyta Dziedzina.

Cały tekst znajdziesz w papierowym oraz w e-wydaniu "Gościa Niedzielnego":

Ezechiel w Iraku