Wystarczy!

Marcin Jakimowicz

Gdyby ktoś powiedział mi przed rokiem, jak będzie wyglądało Boże Narodzenie Anno Domini 2020, pomyślałbym, że jest niezrównoważony psychicznie lub pisze scenariusz filmu science fiction.

Wystarczy!

Gdyby na ubiegłoroczną wigilię wpadł do naszego domu niespodziewany gość i pokazał mi kilka okołoświątecznych obrazków przedstawiających tłum zdystansowanych, zamaskowanych ludzi w supermarketach, twierdząc, że czeka nas to za rok, pomyślałbym, że facet jest, delikatnie mówiąc, niezrównoważony psychicznie lub pisze scenariusz filmu science fiction.

Mam wrażenie, że czas oczyszczenia, który przeżywamy, jest dany nam po to, by na własnej skórze doświadczyć prawdziwości słów Jezusa: „Jeśli DWAJ z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19-20). Innymi słowy: nawet dwie osoby wystarczą, by „ściągnąć na ziemię Królestwo”.

Tak, wiem, jakie to trudne. Przekonuję się o tym każdego dnia. Też mam dość spotkań online. Jasne, łatwiej, gdy niesie nas uwielbienie wspólnoty i obecność braci i sióstr, ale Jezus mówiąc o modlitwie, opowiadał przecież o małej, zamkniętej izdebce i Ojcu, który widzi w ukryciu.

Możemy zachowywać się jak Żydzi w dowcipie, który słyszałem przed laty w Izraelu: „Grupa dziesięciu chasydów zauważa, że naprzeciwko nich idzie dwóch mężczyzn i jeden z nich szepcze spłoszony: »Panowie, chodźmy stąd, bo ich jest dwóch, a my… jesteśmy sami«”. Możemy jednak spojrzeć na wszystko przez pryzmat Biblii, wierząc, że nawet jeśli jest nas jedynie „dwóch lub trzech”, to to Mu całkowicie wystarczy.

Od dawna prowadzi mnie słowo: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was”. (J 15,4). Zauważyliście, że w słowie „wytrwajcie” jest wyraźnie wyczuwalne napięcie sugerujące zmaganie i walkę duchową? Odwagi. On zwyciężył świat!