Rodzina jest na zawsze

Edward Kabiesz

|

Nowy numer 50/2020

publikacja 10.12.2020 00:00

Podobnie jak książka, film „Elegia dla bidoków” podkreśla znaczenie więzów rodzinnych, które dają oparcie w chwilach kryzysu.

Na zdjęciu od lewej: Haley Bennett, Glenn Close, Owen Asztalos. Na zdjęciu od lewej: Haley Bennett, Glenn Close, Owen Asztalos.
Lacey Terrell /NETFLIX

Najpierw była książka nieznanego szerzej autora, która zajęła pierwsze miejsce na liście amerykańskich bestsellerów. Szybko więc zainteresowano się nią w Hollywood. Nic w tym dziwnego, bo „Elegia dla bidoków” J.D. Vance’a wzbudziła kontrowersje, co zwykle pomaga w promocji filmu. Vance otrzymał liczne oferty przeniesienia jej na ekran, ale początkowo odmawiał. Nie potrafił sobie wyobrazić, jak jego wspomnienia miałyby stać się podstawą scenariusza. Tym bardziej że w książce opowiada nie tylko o swoim życiu i historii swojej rodziny. Znalazło się w niej sporo rozważań natury bardziej ogólnej, a historia rodzinna stała się punktem wyjścia do pogłębionej analizy socjologicznej środowiska, w którym się wychował. Obawiał się również, czy pokazane na ekranie bolesne wydarzenia z jego dzieciństwa nie przysporzą bólu niektórym członkom rodziny. Ostatecznie jego niechęć przełamał Ron Howard, reżyser wielu filmowych hitów i laureat Oscara za „Piękny umysł”, obiecując, że rodzinę Vance’a i społeczność regionu potraktuje z szacunkiem.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.