W Ziemi Świętej życie odmieniło się nagle i mocno. Chrześcijanie w Betlejem i Jerozolimie przeżywają trudny czas.
W Ziemi Świętej od marca nie ma pielgrzymów. Ludzie utrzymujący się z turystyki stracili źródło dochodów. Na zdjęciu: opustoszała stara Jerozolima.
Teofil Niewiński
Nieświęta pandemia nie ominęła i Ziemi Świętej. Od marca życie ludzi w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej zmieniło się bardzo, a każdy kolejny tydzień i miesiąc są trudniejsze. Szczególnie chrześcijanie, utrzymujący się w dużym stopniu z turystyki i pielgrzymowania, pozbawieni zostali pracy i pomocy. Ratują się solidarnością i wspierają jedni drugich. Starają się zachować nadzieję.
Jeśli będą głodni…
Doktor Mariola Serafin, biblistka, od lat pracowała w Ziemi Świętej jako przewodnik polskich pielgrzymek. Również jej życie wraz z pierwszym lockdownem w Izraelu diametralnie się zmieniło. – Musiałam wrócić do Polski w marcu. To wszystko stało się dość nagle – my, polscy przewodnicy, nie spodziewaliśmy się tak szybkiego i radykalnego zamknięcia turystyki, z której przecież wiele osób żyje – opowiada Mariola Serafin. – Mieliśmy nadzieję, że coś się zmieni w wakacje, ale się nie zmieniło.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.