Święci chodzą wśród nas

Nowy numer 49/2020

publikacja 03.12.2020 00:00

O nowej płycie „Święci” i jej czternaściorgu bohaterach opowiada Marcin Styczeń.

Święci chodzą wśród nas Paweł Kęska

Szymon Babuchowski: Czternaścioro świętych i błogosławionych spotkało się na Twojej najnowszej płycie. Ty zaprosiłeś to zacne grono, czy to oni Ciebie znaleźli?

Marcin Styczeń: Z jednej strony ta płyta to wynik decyzji, żeby w roku pandemicznym nagrać płytę poświęconą świętym. Ale tę decyzję podjąłem dlatego, że w dorobku miałem już kilka takich piosenek, napisanych na zamówienie. To były m.in. utwory o świętych Jadwigach – Śląskiej i Królowej. A zaczęło się od piosenki o bł. ks. Jerzym Popiełuszce, o którą poprosił mnie Tomek Kamiński na płytę „Dobro nieskończone” z 2009 r., poświęconą właśnie pamięci tego męczennika. Ku mojemu zaskoczeniu piosenka bardzo dobrze została odebrana przez publiczność, także przez rodzinę ks. Jerzego. Nawet kilka szkół w Polsce noszących jego imię zgłosiło się do mnie z prośbą, aby ta piosenka stała się ich hymnem. Więc to nie do końca ja wybrałem tych świętych. Oni też mnie znaleźli i czuję, że Opatrzność Boża jakoś mnie do tego powołała. Sam popełniałem po drodze dość kuriozalne błędy. Na przykład kiedy poproszono mnie o napisanie piosenki o św. Jadwidze, byłem przekonany, że chodzi o Jadwigę Królową. Wydawało mi się, że napisałem świetną piosenkę, po czym się okazało, że to nie o tej świętej… (śmiech)

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.