Kobieto, wróć

Agata Puścikowska

|

Nowy numer 49/2020

publikacja 03.12.2020 00:00

Jak w Kościele czuje się współczesna młoda kobieta? Dlaczego tak wiele z nich odchodzi z Kościoła?

Jezus w domu Marii i Marty, obraz Henryka Siemiradzkiego. Jezus w domu Marii i Marty, obraz Henryka Siemiradzkiego.
wikipedia

Jeszcze dwadzieścia lat temu to matka była pierwszą nauczycielką wiary w rodzinie. Uczyła dzieci pacierza, prowadziła do świątyni. Współczesne kobiety rzadziej same chodzą do kościoła, a jeśli nawet dbają o religijność dzieci, to tylko do Pierwszej Komunii. Gdy ochrzczonej katoliczce zadać pytanie, czy wiara jest dla niej ważna, odpowie: „tak”. Jednak między deklaracjami a zwykłym życiem jest spory rozdźwięk. – Przestałam praktykować, bo księża mnie drażnią. Nie są dla mnie autorytetami, nie mają pojęcia o moim życiu, a próbują swoimi naukami w nie wkraczać – mówi anonimowo 35-latka z Warszawy. – Wierzę w Pana Boga. Budynek parafii omijam.

Takich kobiet jest dużo więcej… – Kobiety, które swoją rolę w Kościele postrzegają pomocniczo, trochę jak Marta z Ewangelii, odnajdują się w Nim – mówi dr Sabina Zalewska, psycholog rodziny. – Coraz szersza grupa nie identyfikuje się jednak z ideą „służenia”. To najczęściej osoby wykształcone, obyte ze światem, stawiające sobie i innym duże wymagania. Nie czują, by ich kompetencje były traktowane poważnie. Widzą też rozdźwięk pomiędzy głoszonymi przez Kościół ideami a ich realizacją. W końcu też drażni je sama „męska” struktura kościelna, z którą się nie identyfikują.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.