publikacja 26.11.2020 00:00
Święty Andrzej umiera na krzyżu. Wciąż jednak naucza i ewangelizuje. Flamandzki artysta namalował apostoła tak, jakby stał on między ludźmi, tuż obok nich. To symbol bliskiego kontaktu, jaki Andrzej tuż przed męczeńską śmiercią nawiązywał z nawracanymi przez siebie osobami.
Frans Pourbus
Ukrzyżowanie św. Andrzeja
olej na desce, 1572
katedra św. Bawona, Gandawa
Według tradycji po zesłaniu Ducha Świętego św. Andrzej głosił Ewangelię na Kaukazie, a także na terenach późniejszej Rusi. Prawosławni przypisują mu również założenie biskupstwa w Bizancjum. Ostatnim etapem jego misyjnych pielgrzymek miało być greckie miasto Patras na Peloponezie. Andrzej dokonał tam bardzo wielu nawróceń. Wśród nawróconych mieli się znaleźć żona i brat rzymskiego prokonsula Aegeatesa. Rozwścieczony prokonsul nie darował tego apostołowi i rozkazał go ukrzyżować. Jak opowiadają o tym pisma z III wieku, święty, wisząc na krzyżu, jeszcze przez dwa dni nauczał i nawracał pogan. Według tradycji Andrzej zmarł 30 listopada 62, 65 lub 70 roku. W ten dzień Kościół obchodzi jego wspomnienie.
Krzyż, na którym umiera św. Andrzej, ma niezwykły kształt, przypominający literę X. Było to symboliczne nawiązanie do słowa Chrystus. Grecka litera Χ (wymawiana jak „ch”) jest bowiem pierwszą literą greckiego słowa Χριστος (Christos). Taki krzyż, znany w starożytnym Rzymie pod nazwą crux decussata, nazywany jest teraz powszechnie krzyżem św. Andrzeja. Apostoł nie został do niego przybity, lecz przywiązany sznurami, co widzimy na obrazie.
Prokonsula nadzorującego egzekucję widzimy z lewej strony. Z prawej artysta namalował ludzi, którzy pozostawali pod wpływem nauk apostoła. Być może na pierwszym planie znajduje się nawrócona małżonka okrutnego Aegeatesa.
Obraz jest częścią cyklu scen z życia św. Andrzeja, który Frans Pourbus starszy namalował dla katedry św. Bawona w Gandawie.
Leszek Śliwa
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.