USA: Joe Biden wygrywa wybory prezydenckie

PAP

publikacja 07.11.2020 18:40

Kandydat Demokratów na prezydenta USA Joe Biden pokonał w wyborach ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa i zostanie 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych.

USA: Joe Biden wygrywa wybory prezydenckie EPA/JIM LO SCALZO

W USA trwa wciąż zliczanie głosów, media oceniają jednak, że przewaga Demokraty jest tak duża, iż może on być pewien liczby głosów elektorskich, która gwarantuje mu prezydenturę. AP przyznała wygraną Bidenowi w Pensylwanii (20 głosów elektorskich) oraz w Arizonie (11). Telewizja Fox łącznie daje Demokracie 290 głosów elektorskich.

Ostateczne wyniki ze wszystkich stanów będą znane prawdopodobnie za kilka tygodni. Prezydent Trump w wydanym oświadczeniu napisał, że wybory jeszcze się nie zakończyły; jego obóz zapowiada walkę podczas ponownych przeliczeń głosów w Georgii i Wisconsin oraz utrzymuje, że w procesie wyborczym dochodziło do fałszerstw.

Ceremonia zaprzysiężenia prezydenta-elekta odbywa się na początku powyborczego roku, 20 stycznia. 78-letni Biden, po zliczeniu i potwierdzeniu wyników, będzie najstarszą osobą w historii, która obejmie najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych. Będzie także drugim gospodarzem Białego Domu, który jest katolikiem (po Johnie F. Kennedym). Po raz pierwszy w historii wiceprezydentem zostanie kobieta i osoba o pochodzeniu afroamerykańskim - senator z Kalifornii Kamala Harris.

Będę prezydentem wszystkich Amerykanów, jestem zaszczycony zaufaniem, jakim mnie obdarzyli - oświadczył w sobotę Demokrata Joe Biden. Wcześniej wygraną w wyborach prezydenckich przyznały mu m.in. agencja Associated Press oraz CNN, NBC i Fox News.

"Ameryko, jestem zaszczycony, że wybrałaś mnie, by przewodzić naszemu wspaniałemu krajowi" - napisał na Twitterze Biden w komunikacie, który jego sztab opisał jako pierwsze jego oświadczenie jako prezydenta-elekta.

"Praca przed nami będzie trudna, ale obiecuję: będę prezydentem wszystkich Amerykanów, niezależnie od tego, czy na mnie głosowaliście, czy nie" - zapewnił.

Prezydentura to dla Bidena ukoronowanie 47-letniej kariery w polityce. Kampania w 2020 roku była jego trzecim podejściem do wyborczej rywalizacji o prezydenturę; pierwsze było w 1988 roku, a drugie dwadzieścia lat później. W 2009 roku został wiceprezydentem USA i przez osiem lat był zastępcą Baracka Obamy, z którym do dziś łączą go przyjacielskie relacje.

W roku wyborczym zdominowanym przez epidemię koronawirusa Biden prowadził kampanię pod hasłami "przywrócenia duszy Ameryce" oraz "lepszej odbudowy" w kontekście gospodarki. W jego programie jest ustanowienie płacy minimalnej na poziomie 15 dolarów za godzinę.

Próg zapewniających Biały Dom 270 głosów elektorskich Biden przekroczył w Pensylwanii, którą w kampanii odwiedzał 13 razy i którą odzyskał dla Demokratów po ich niespodziewanej porażce w tym stanie w 2016 roku. Biden urodził się w Pensylwanii, a jako senator z sąsiedniego Delaware nazywał się nawet "trzecim senatorem z Pensylwanii".

W reakcji na ogłoszenie przez media wyborczej wygranej Bidena pod Białym Domem w sobotę gromadzi się tłum jego zwolenników. Na wieczór planowane jest przemówienie Bidena i Harris w Wilmington w stanie Delaware. Od piątku Biden ma już wzmocnioną ochronę Secret Service.