Nasz patron kazałby nosić maseczki

Franciszek Kucharczak

|

GN 44/2020

publikacja 29.10.2020 00:00

Święty Karol Boromeusz patronuje siostrom, które zapominają o sobie.

S. Janina (po lewej) i s. Anna w strojach ochronnych w oknie mikołowskiego ZOL. S. Janina (po lewej) i s. Anna w strojach ochronnych w oknie mikołowskiego ZOL.
henryk przondziono /foto gość

Dwie kosmitki machają nam z okna drugiego piętra Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Mikołowie. – Która to s. Janina? – pytam, nie mając żadnych szans na rozpoznanie zakonnicy, z którą pół godziny wcześniej rozmawiałem. Wtedy była w habicie i choć miała maseczkę na twarzy, wiadomo było, z kim się rozmawia. – To ta niebieska – śmieje się spod swojej maseczki siostra Paulina, przełożona generalna boromeuszek. – A ta druga to s. Anna – dodaje.

– Ona tu robi największą robotę! – woła z góry „niebieska”, wskazując stojącą obok „białą”.

– Nie, to ona! – przekrzykuje ją s. Anna.

Są na froncie

– Siostry pracują w takim teamie i wspierają się. Wczoraj były tam od śniadania i wróciły do klasztoru o 23.00. A dyżur kończy się o 19.00! Razem było tego około 15 godzin. Były tak zmęczone, że płakać mi się chciało – opowiada s. Paulina. – Ale one są teraz na linii frontu. Zupełnie jak te „wojenne siostry” z książki Agaty Puścikowskiej – zauważa.

Co się stało? Otóż tydzień temu do jednego z dwóch oddziałów ZOL, prowadzonego przez personel świecki, przedostał się koronawirus. Spośród 40 pacjentów, ludzi wiekowych i zniedołężniałych, zakażonych zostało 16. Co gorsza, „padli” też wszyscy tam pracujący. Trzeba było zająć się pacjentami. Siostry błyskawicznie przeorganizowały swoje obowiązki. Trzy z nich, w tym s. Janina, rzuciły wszystko i przyszły pacjentom z pomocą. Jedna poszła tam krótko po skończeniu swojej zwykłej pracy, przesunięta z oddziału szpitalnego. – Siostro, to jest wybranie – dodawała jej otuchy przełożona. Harują teraz dzień w dzień ponad ludzkie siły. I są szczęśliwe. – Przez kilka dni byłyśmy w panice, ale potem uświadomiłyśmy sobie, że to wszystko jest w planie zbawienia. Nie trzeba panikować, tylko zrobić to, co do nas należy – mówi s. Paulina.

Dzisiaj siostra Janina ma dzień wolny, dlatego… poszła na oddział około godziny 10.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.