Anarchia pobożna

Franciszek Kucharczak

publikacja 22.10.2020 00:00

Myśl wyrachowana: Każdy może uważać się za papieża, ale Boga tym nie przekona.

Anarchia pobożna

Błazen Stańczyk odkrył, że w Polsce mamy najwięcej lekarzy, bo gdy wystąpił z obwiązaną gębą, każdy udzielał mu porad medycznych. Dziś prawdopodobnie odkryłby, że najwięcej mamy teologów, bo gdzie się człowiek ruszy, słyszy opinie na temat postaw i sposobów przyjmowania Komunii albo rozważania na temat związku COVID-a z producentami chipów, wrogami Kościoła i ludzkości. Co ciekawe, za ekspertów władnych „wystawiać recepty” uważają się tu wszyscy.

„Coś złego zaczęło się dziać w Kościele. Teksty, postawy papieża, również wzbudzają głębokie zaniepokojenie” – napisała w komentarzu na moim profilu FB pani Anna. Przed nią i po niej coś podobnego napisali liczni komentatorzy. I wciąż piszą, wypowiadając się o sprawach teologicznych pewnie i arogancko jak Greta Thunberg o ekosystemie.

Oczywiście to prawda, że w Kościele zaczęło się dziać coś złego – grzech. Ale to się zaczęło równo z Kościołem, a nie teraz. Jezus dokładnie wiedział, co będzie. Zanim zmarł za wszystkie podłości świata, zobaczył je w Ogrójcu. Wiedział, że Kościół nie będzie strefą moralnej czystości, tylko wspólnotą grzeszników, a jednak go założył. Każdy ma w nim swoje miejsce – od papieża po ministranta na stażu. Problem powstaje, gdy ministrant, poznawszy tajniki używania dzwonków, zaczyna pouczać papieża, co ma mówić i jak kierować Kościołem.

Ostatnio modny w sieci jest cytat jednego z biskupów, który miał powiedzieć, że „posłuszeństwo w Kościele to nie jest ślepe posłuszeństwo”. Oczywiście to prawda, bo katolik ma za wzorem Chrystusa wybierać posłuszeństwo świadome, a nie ślepe. Ale kontekst, w jakim używany jest ten cytat, jasno pokazuje, że w imię „nieślepego posłuszeństwa” chodzi tam o odmowę posłuszeństwa w ogóle.

„Ja jestem tylko prostą kobietą, ale to mówi Matka Boża” – napisała mi pewna pani, uzasadniając swój sprzeciw wobec władz kościelnych. I załączyła jakiś tekst z rzekomych objawień, w których „Maryja” mówiła rzeczy sprzeczne z nauczaniem Kościoła.

Otóż to. Każdy wizjoner ważniejszy dziś niż Kościół, choćby nadawał ze szpitala psychiatrycznego.

Manifestowanie wyższości nad władzą kościelną, recenzowanie jej i wzywanie do buntu jest zapewne skutkiem upowszechnienia internetu, w którym każdy może gadać, co chce. W efekcie jedni gadają, a inni widząc, że tak można, nie chcą być gorsi i też gadają, tylko jeszcze bardziej bezczelnie.

Oczywiście każdemu wolno. Bo wszystko wolno. Tylko, jak mówi apostoł, nie wszystko przynosi korzyść.

* * * * *

Jeszcze im mało

W 2019 r. we Francji drogą aborcji zabito 232 244 dzieci. To najwięcej w historii – a jednak dla tamtejszych parlamentarzystów wciąż za mało. 8 października Zgromadzenie Narodowe przyjęło projekt przedłużający możliwość dokonywania aborcji z 12 do 14 tygodni. Projekt może jeszcze zostać odrzucony przez Senat, ale wymowny jest już sam fakt jego procedowania w kraju, który „edukuje seksualnie” nawet małe dzieci, co ma rzekomo zapobiegać aborcji. Według ostatniego raportu demograficznego w 2019 r. we Francji urodziło się 753 000 dzieci, co oznacza, że zabite zostało jedno na cztery poczęte dzieci. Dokonywały tego głównie kobiety w wieku 20–29 lat. Co ciekawe, 93 proc. kobiet, które poddały się aborcji, mieszkało w wielkich miastach. A podobno tam „uświadomienie seksualne” jest najwyższe. No właśnie – jakie uświadomienie, takie myślenie. •

Szlachetna demolka

Po tym, jak aktywiści LGBT zdewastowali kościół w Szczecinie, brudząc jego ściany farbami w kolorach tęczy i pisząc agresywne hasła, pełnomocniczka marszałka województwa zachodniopomorskiego porównała to do malowania... znaku Polski Walczącej. Zasugerowała, że to sprzeciw wobec sprawców opresji, do których należy Kościół. No i proszę, jaką teraz mamy „nową narrację”: wandale awansowali na patriotów. Uczcie się bandyci: niszczcie co chcecie, tylko nie zapomnijcie pomalować tego na kolory tęczy.•