We Wrocławiu spotykamy je na każdym kroku. Przytulone do kamienic i galerii handlowych, uczepione elewacji albo zdobiące siedziby rozmaitych instytucji – krasnale stały się symbolem miasta.
Dominik i Anka przy Galerii Dominikańskiej.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
Nie chodzi bynajmniej o krasnale ogrodowe, będące synonimem kiczu, ale o gatunek bardziej szlachetny – krasnale z brązu. Stworzone z pomysłem, z charakterem, najczęściej mające też imiona. I choć na terenie miasta znajduje się już blisko 400 takich figurek, zaprojektowanych przez kilkudziesięciu twórców, warto pamiętać, że te pierwsze były dziełem jednego artysty.
Bajka po stronie klienta
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.