Testament tatusia

Agata Puścikowska

|

GN 40/2020

publikacja 01.10.2020 00:00

Miejsce bohaterstwa i kaźni setek Polaków. Do niedawna jeszcze ośrodek wypoczynkowy. O Palace walczą współcześni, cisi bohaterowie…

Willa Palace została zbudowana w 1930 r. Willa Palace została zbudowana w 1930 r.
ROMAN KOSZOWSKI /foto gość

Willa Palace przy ul. Chałubińskiego w Zakopanem. Turyści idą na szlaki albo niespiesznie do knajpy. Tutaj skręcają wyłącznie ci, którzy wiedzą. Albo którzy chcą wiedzieć. Świadomi. Przed wojną – nowoczesny, murowany pensjonat, zbudowany w 1930 r. Do wygodnych, modnych pokoi przyjeżdżała wówczas śmietanka towarzyska Warszawy i Krakowa. We wrześniu 1939 r. budynek zajęło gestapo.

Tatuś

Lucyna Galica-Jurecka jest znanym zakopiańskim lekarzem, specjalistką w zakresie chorób oczu i chorób zakaźnych. Pasję do leczenia i pomagania przejęła po ojcu. Doktor Wincenty Galica leczył zakopiańczyków, bo po tym, co widział i przeżył w czasie wojny, nie mógł inaczej: chciał pomagać cierpiącym. – Ojciec miał niesamowitą siłę wewnętrzną, to był głęboko wierzący, twardy góral. Pracował całe życie ciężko, był doskonałym internistą i radiologiem. A wszelkie pieniądze przeznaczał na różne dzieła, wspierał ludzi, swoje potrzeby ograniczając do minimum – opowiada dr Lucyna Galica-Jurecka.

Ale Wincenty Galica był też dobrym ojcem. Córka wspomina jego ciepło, troskę o rodzinę, miłość do żony i dwóch córek. – Tatuś nigdy prawie nie mówił nam o Palace. Chronił nas, chciał, byśmy miały radosne dzieciństwo. Tego, co przeżył i kim był, dowiadywałam się stopniowo już w dorosłym życiu – mówi dr Jurecka. – Ojciec całe życie przychodził do Palace. W czasach, gdy jeszcze niewiele można było mówić i zrobić, on odważnie chronił to miejsce.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.