Bóg żebrze o miłość

GN 40/2020

publikacja 01.10.2020 00:00

O nawróceniu na targu i pierwszym „frankowiczu” opowiada o. Rufin Andrzej Kyc OFM z Leżajska.

Bóg żebrze o miłość Henryk Przondziono /foto gość

Po swoim nawróceniu Franciszek lubił nazywać siebie „simplex et idiota”. Miał ogromną świadomość swej kruchości i głodów. Słowo „idiota” trzeba odczytać jako „niemistrz”, jako ktoś, kto nie ma ludzkiego autorytetu. Przygoda kontemplacji rozpoczyna się, gdy Franciszek świadomie wchodzi w proces nawrócenia, wie, że jego życie nie jest udane, nie jest dobre i dalekie od ideału. Ma świadomość, że marzenia i gonitwa za nimi nie są w stanie zapełnić pustki, która od jakiegoś czasu daje mu się we znaki. Przychodzi pierwszy kryzys, pęknięcie, które popycha go do tego, by szukać gdzie indziej. Nie lubi tego rozdarcia w sobie, szybko wraca do starych sposobów, by przestać myśleć o głodzie Boga.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.