Za nic nie powiem

Franciszek Kucharczak

|

GN 39/2020

publikacja 24.09.2020 00:00

Jest tajemnica, którą trzeba zabrać do grobu – choćby grobem groziło jej zachowanie.

Za nic nie powiem henryk przondziono /foto gość

Słyszą o różnych złych rzeczach, czasem o przestępstwach, a bywa, że i o zbrodniach, ale nie przekazują tego dalej. Żadne prośby ani groźby nie mogą tego zmienić. To, co słyszą, nie jest w żadnym stopniu ich własnością. To Bóg jest dysponentem tej wiedzy i to ze względu na Niego ludzie otwierają przed nimi dusze.

Nie ma na tym świecie sekretu wiążącego mocniej niż tajemnica spowiedzi wiążąca kapłana. Pod żadnym pozorem nie wolno mu jej zdradzić. To rzecz powszechnie wiadoma i oczywista, i dlatego również prawo państwowe z zasady nie wymaga od kapłanów informowania o treści spowiedzi. A jednak niedawno w ustawodawstwie jednego z państw został uczyniony pod tym względem wyłom. Przed rokiem zrobił to australijski stan Wiktoria. Niedawno w jego ślady poszły władze stanu Queensland. Tamtejszy parlament przyjął ustawę zobowiązującą katolickich kapłanów do zdrady tajemnicy spowiedzi, gdy w jej trakcie otrzymają informację o seksualnym wykorzystywaniu dzieci. Jeśli tego nie zrobią, mogą pójść na trzy lata do więzienia.

Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.