Ale będzie kino

Franciszek Kucharczak

publikacja 17.09.2020 00:00

Myśl wyrachowana: Wszyscy szukają dobra, tylko nie wszyscy wiedzą, co nim jest.

Ale będzie kino

Jeśli jakiś twórca filmowy ma ambicje zdobyć Oscara, niech nie myśli nad treścią filmu, kunsztem aktorów i takimi tam drobiazgami. W ramach walki z rasizmem i nietolerancją Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła właśnie nowe zasady, na jakich będzie się można ubiegać o statuetkę za najlepszy film. Trzeba będzie spełnić kryteria „różnorodności”. Przy ocenie filmu będą brane pod uwagę płeć, tzw. orientacja seksualna i tożsamość etniczna i rasowa ekipy filmowej i obsady. Przy produkcji filmu trzeba zachować parytet udziału kobiet, mniejszości rasowych, przedstawicieli środowiska LGBTQ+ i osób niepełnosprawnych.

Sprawa ta pokazuje, że człowiek z natury szuka dobra. No bo to wszystko jest w istocie próbą stworzenia lepszego świata. Autorzy tych pomysłów chyba naprawdę wierzą, że jeśli ludziom narzuci się jakieś standardy, to w końcu powstanie z nich społeczeństwo idealne.

Czegoś takiego próbowali kiedyś bolszewicy, a obecnie realizuje to Korea Północna. Piszę to bez ironii – tam też zamierzenia były szczytne i wielu się na to złapało. Widzieli w tym dobro, a że po drodze trzeba było wszystkich zmusić do jego przyjęcia? No trudno – droga do świeckiego raju wiedzie przez świecki czyściec.

Bo tu chodzi o raj – krainę szczęśliwości, którą mamy zapisaną w genetycznej pamięci. I rzeczywiście ona jest nam przeznaczona, ale nie w doczesności.

Podstawowy błąd w rozumowaniu inżynierów społecznych polega na założeniu, że raj da się ściągnąć na ziemię – i że nie ma w nim Boga. Na tym błędzie wszyscy się potykają. Przez to cudne projekty kończą się katastrofami, z których ludzkość długo się zbiera, a gdy już się zbierze, z kolejnym planem urządzenia raju pojawia się następny „mesjasz”. Dziś głosi on raj „różnorodności”, mieszając to, kim ludzie są, z tym, co robią. Z osób uwięzionych w niewoli zmysłowości tworzy nowe kategorie społeczne (obecnie są one oznaczone literami LGBTQ, kolejne w opracowaniu). Ludzi przykutych do wózków z powodu kalectwa zestawia z ludźmi żyjącymi w niemoralnych związkach z powodu chęci. Różnice w upodobaniach seksualnych zrównuje z różnicami rasowymi. Płeć czyni przedmiotem wyboru, a to, co naprawdę podlega wyborowi, nazywa koniecznością.

Cóż – ślepy mówi o kolorach, i pewnie dlatego „tęczowa” flaga ma 6 kolorów zamiast 7. Teraz ślepy zabiera się za filmy. A kina już i tak słabo stoją.

* * * * *

Nakaz zdrady

Parlament australijskiego stanu Queensland przyjął ustawę, która zobowiązuje kapłanów katolickich do zdrady tajemnicy spowiedzi, gdy otrzymają w konfesjonale informacje o seksualnym wykorzystywaniu dzieci. Ksiądz, który tego nie zrobi, może trafić na trzy lata do więzienia. To już drugi stan Australii, który wprowadza takie rozporządzenie. Ciekawe, o co naprawdę chodzi autorom prawa, jakiego nie ośmielili się uchwalić nawet komuniści. Zdają sobie chyba sprawę, że żaden uczciwy ksiądz nie doniesie na penitenta, bo obciążyłby tym swoje sumienie dużo bardziej niż jakikolwiek sędzia jest go w stanie obciążyć wyrokiem. Prawdopodobnie wiedzą też, że za tajemnicę spowiedzi niejeden kapłan oddał życie i w razie konieczności nie inaczej byłoby dzisiaj. Może więc chodzi o to, żeby penitenci stracili pewność co do spowiedników i na wszelki wypadek przestali się w ogóle spowiadać?•

Cielakom lepiej

Amerykańscy naukowcy wynaleźli szczepionkę przeciw spontanicznym poronieniom u krów, co bardzo cieszy tamtejszych rolników. Portal Life Site News zauważa, że w tym samym czasie w USA każdego dnia legalnie uśmierca się 2300 dzieci w łonach matek. Jest to przedstawiane w mediach jako podstawowa usługa medyczna nawet w czasie pandemii. Skąd taka różnica w traktowaniu cieląt i ludzkich dzieci? Proste: za cielaki można pieniądze dostać, a na dzieci trzeba je wydawać. •