Przemiana w sercu

GN 38/2020

publikacja 17.09.2020 00:00

Poborca podatków Lewi wraz ze swoimi pomocnikami liczył pieniądze. Zobaczył go Chrystus.

Jan Sanders van Hemessen
Powołanie św. Mateusza
 olej na desce, 1535–1540
Kunsthistorische Museum, Wiedeń Jan Sanders van Hemessen Powołanie św. Mateusza olej na desce, 1535–1540 Kunsthistorische Museum, Wiedeń

„Rzekł do niego: »Pójdź za Mną!«. On zostawił wszystko, wstał i chodził za Nim” (Łk 5,27-28) – tak Ewangelia według św. Łukasza opisuje powołanie św. Mateusza na apostoła.

Zadziwiające w kompozycji flamandzkiego artysty Jana Sandersa van Hemessena jest to, że żadna z sześciu obecnych w komorze celnej osób nie spogląda na Jezusa, wchodzącego do wnętrza z prawej strony. Nie znaczy to jednak, że Go nie zauważają, raczej wydają się Go za wszelką cenę ignorować. Dwaj siedzący najbliżej Zbawiciela są całkowicie pochłonięci liczeniem pieniędzy i zapisywaniem rachunków w zeszycie. Mateusz, którego widzimy na pierwszym planie z lewej strony, jest oddzielony od Jezusa i też nie patrzy w Jego kierunku. Jednak wystarczy jedno spojrzenie na jego twarz, żeby zrozumieć, że w sercu celnika dokonuje się wielka przemiana. Próbuje wstać, ale dostrzegają to dwie osoby. Zwłaszcza kobieta siedząca najbliżej usilnie stara się zwrócić uwagę Mateusza i powstrzymać go. Obejmuje go nawet rękami i wpatruje się w jego twarz. Z drugiej strony ręka jakiegoś innego człowieka zbliża się do Mateusza, by go powstrzymać.

Zbawiciel, patrząc na wybranego celnika, wykonuje charakterystyczny gest ręką, nakazując mu wyjść. Podobny gest powtarza osoba widoczna z lewej strony na dalszym planie. Nie jest to jednak naśladowanie Jezusa albo zgoda na Jego propozycję, lecz raczej odrzucenie lub próba powstrzymania. Osoba ta odwraca bowiem głowę w drugą stronę.

Na dalszym planie widzimy apostołów czekających na Jezusa. Wkrótce wraz z Mistrzem i nowym apostołem pójdą do domu Mateusza, by tam ucztować.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.