Bóg jest śpiewakiem

Marcin Jakimowicz

|

GN 37/2020

publikacja 10.09.2020 00:00

Zrobiliśmy z niej znachorkę, zielarkę i autorkę nadreńskich „kuchennych rewolucji”. Tymczasem mistyczka znad Renu, która pierwsze wizje miała już jako trzylatka, ma nam do zaoferowania coś o niebo lepszego.

„Św. Hildegarda jako kompozytorka” – witraż w Muzeum św. Hildegardy. „Św. Hildegarda jako kompozytorka” – witraż w Muzeum św. Hildegardy.
HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Zachwyciła mnie jej dewiza: „Boskość tętni we wszechświecie”. Albo: „Sztuka stawania się człowiekiem polega na tym, by przemienić rany w perły”. Hildegarda z Bingen nazywała siebie „nieuczoną”, ale był to jedynie wyraz jej ogromnej pokory. Gigantyczna korespondencja z najmożniejszymi tego świata (w tym z cesarzem i papieżami) pokazuje, jaką siłę rażenia miała ta krucha benedyktyńska mniszka znad Renu, określająca siebie jako „piórko unoszone przez Ducha Świętego”.

Nie z tej ziemi

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.