Protesty w Hongkongu nie są protestem jedynie katolików. Jednak chrześcijanie tacy jak Agnes Chow odgrywają w nich wielką rolę.
Katoliczka Agnes Chow i ewangelik Joshua Wong to liderzy opozycji demokratycznej w Hongkongu.
JEROME FAVRE /epa/pap
Udział w ruchach społecznych wynika z mojej religii – mówiła w zeszłym roku Agnes Chow. 23-letnia dziś demokratyczna działaczka z Hongkongu wyszła niedawno z aresztu, w którym znalazła się już kolejny raz. Jej rówieśnik Joshua Wong, który razem z nią założył partię Demosisto, jest ewangelikiem. Wielu liderów hongkońskich protestów to chrześcijanie.
Seria protestów
Protesty w obronie demokracji w Hongkongu wybuchają od kilku lat. W 1997 r. dawna brytyjska kolonia stała się częścią Chin. 7-milionowe miasto dostało dużą autonomię, w myśl zasady „jeden kraj, dwa systemy”. Hongkończycy mogli wybierać lokalne władze, mieli zagwarantowaną wolność słowa i zgromadzeń. Jednak partia komunistyczna stopniowo narzuca miastu swój system. Już w 2003 r. doszło do demonstracji przeciw prawu zabraniającemu krytykowania Chin. Protest okazał się skuteczny.
Agnes Chow zetknęła się z wielką polityką w 2012 r., gdy miała 15 lat. Razem z Joshuą Wongiem założyła wówczas organizację Scholarism, która przeciwstawiała się zmianom w programie nauczania. Pekin zamierzał wprowadzić w szkołach w Hongkongu tzw. edukację moralną i narodową. W narzuconym podręczniku pt. „Model chiński” można było przeczytać, że Komunistyczna Partia Chin jest „postępowa, bezinteresowna i zjednoczona”, a system wielopartyjny w takich krajach jak Stany Zjednoczone prowadzi do katastrofy. Na ulice Hongkongu wyszło wówczas nawet 120 tys. ludzi. Władze miasta ogłosiły, że zawieszają wprowadzanie zmian w edukacji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.