Po co taka wspólnota

Franciszek Kucharczak

|

GN 35/2020. Otwarte

publikacja 27.08.2020 00:00

Myśl wyrachowana: We wspólnocie chodzi o życie wiarą, a nie o jej uśmiercanie.

Po co taka wspólnota

Dominika Wielowieyska napisała w „Gazecie Wyborczej”, że środowiska homoseksualne nie są zagrożeniem dla wiary i religii. „Tęcza nie kłóci się z wiarą” – zawyrokowała autorytatywnie w tekście pod takim tytułem. „Dzielenie wiernych na tych, którzy są za prawami dla LGBT, i tych, którzy są przeciw, niszczy Kościół i religię, bo niszczy wspólnotę” – orzekła.

Wspólnotę? Wspólnoty wierzących od samego początku powstawały tam, gdzie ludzi oświetlało światło tej samej wiary i doświadczali tego samego tchnienia Ducha Świętego. Tworzyli wtedy środowiska, w których ich wiara rosła. Otoczeni ludźmi o całkowicie innej mentalności byli w stanie nawzajem się podtrzymywać i motywować do ewangelizowania na zewnątrz.

„Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz” – dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich (2,41) o powstaniu pierwszej wspólnoty chrześcijan w Jerozolimie. I zaraz potem czytamy, że „trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie” (2,42). Czyli, przekładając to na język dzisiejszy, stosowali się do nauki Kościoła, uczestniczyli w Eucharystii i modlili się.

Czy to możliwe tam, gdzie ludzie zamiast na Chrystusie koncentrują się na swoich „prawach”, w dodatku urągających Ewangelii? Czyją naukę przyjmują ci, którzy domagają się akceptacji przez Kościół niemoralnego stylu życia?

Wspólnota chrześcijańska jest otwarta na Ducha Świętego i to On sprowadza do niej ludzi. On, który przekonuje „o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie”. Duch jednoczy serca wokół Chrystusa, a nie wokół wymyślonych przez ludzi idei. A robi to po to, żeby ułatwić nam zbawienie. To jest sens i cel istnienia jakiejkolwiek wspólnoty wiary.

Wspólnota składa się oczywiście z grzeszników, bo inaczej zostaliby w niej tylko Pan Jezus i Matka Boża. Ci grzesznicy tym się jednak różnią od innych, że swoją grzeszność uznają. Oni, w odróżnieniu od tamtych, z grzechów się nawracają, a nie robią z nich cnotę.

„Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza?” – pyta retorycznie św. Paweł, żądając od Koryntian usunięcia gorszyciela ze wspólnoty Kościoła (por. 1 Kor 5,1-8).

To nieprawda, że pod szyldem Kościoła każdy może robić co chce.

Kto sądzi, że chrześcijaństwo jest galaretowatą masą, której powinnością jest wchłaniać wszystko, co się tam komu zamarzy, jest w błędzie. Zbiorowisko ludzi, którzy gromadziliby się pod szyldem Kościoła, a wierzyliby w cokolwiek, nie byłoby wspólnotą, tylko grupą. A grupę to się i w klubie dyskusyjnym, i w nocnym spotka. A i w piekle też.•

* * * * *

Legalne zło

W roku 2019 w Polsce wykonano 1116 legalnych aborcji – poinformowało Ministerstwo Zdrowia. To wzrost w stosunku do roku 2018, w którym uśmiercono 1081 dzieci. Znaczna większość przypadków dotyczyła dzieci podejrzanych o upośledzenie lub chorobę. Najczęściej, bo aż 1074 razy, aborcję przeprowadzono wskutek podejrzenia ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia nienarodzonego dziecka. Z tego 435 przypadków dotyczyło zespołu Downa – 271 bez współistniejących wad somatycznych i 164 przypadki z wadami. W 356 przypadkach wykonano aborcję z powodu wykazanej w badaniach nieprawidłowej budowy układów lub organów. Z powodu ciąży zaistniałej w wyniku czynu zabronionego, aborcję wykonano trzykrotnie. W porównaniu z innymi krajami to oczywiście mało. Ale co to za pociecha, że gdzieś zabija się więcej...•

Będą podpisy

Powstaje Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „TAK dla rodziny, NIE dla gender”. Przed tygodniem u marszałek Sejmu złożono podpisy potrzebne do jego rejestracji. Celem inicjatywy jest wypowiedzenie przez Polskę wadliwej konwencji stambulskiej, która została ratyfikowana 5 lat temu przez ustępującą władzę, i rozpoczęcie prac nad nową konwencją, która realnie zabezpieczy prawa rodziny. Pewne jest, że projekt uzyska wymagane 100 tys. podpisów, pytanie jednak, ile ich będzie ponadto. A to ważne, bo podpis to konkret, którym nie da się tak manipulować jak słowami.•