Mali mają z Bogiem łatwiej

Kto się uniży jak dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. Mt 18,4

Mt 18, 1-5. 10. 12-14

Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?»

On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje. Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.

Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».

Kto się uniży jak dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. Mt 18,4

Ewangelia z komentarzem. Mali mają z Bogiem łatwiej
Gość Niedzielny

Bogu się nikt i nic nie gubi. Nie ma dla Niego zbyt małych, zbyt grzesznych, zbyt słabych, niewykształconych, nieelokwentnych czy zbyt mało wartościowych. Wręcz przeciwnie, mali mają z Bogiem łatwiej – właśnie oni, słabi, niewystarczający samym sobie, potrzebujący pomocy, nieradzący sobie ze sobą, z życiem, z problemami. Dlaczego w takim razie, jak życie nam pokazuje, czasem jednak gubimy się Bogu? Bo najtrudniej nam być jak dziecko, czyli zależnym, potrzebującym, proszącym o pomoc, oddającym się z ufnością i nieplanującym, co będzie za chwilę, jutro czy za miesiąc. Zapatrzeni w swoje możliwości i kalendarze, gubimy się Bogu, bo zamiast trzymać się Jego, trzymamy się siebie.