Uczestnictwo

o. Wojciech SURÓWKA OP

|

GN 32/2020. Otwarte

Jakie powinno być zaangażowanie młodych w życie Kościoła, aby było ono budowaniem wspólnoty wierzących?

Uczestnictwo

W 1991 roku ojciec Jan Góra pisał do Jana Pawła II: „Kochany Ojcze Święty! Daliśmy z siebie wszystko. Przygotowując i realizując program VI Światowych Dni Młodzieży w Częstochowie. To Twoja, Ojcze, wina, że napisałeś kiedyś książkę pt. »Osoba i czyn«. Gdyby nie rozdział tej książki pt. »Uczestnictwo«, nie bylibyśmy w stanie się zaangażować”. Jakie powinno być zaangażowanie młodych w życie Kościoła, aby było ono budowaniem wspólnoty wierzących? Czy wystarczy dać z siebie wszystko? Odpowiedź znajdziemy w przywołanej przez o. Górę książce.

Nie wystarczy być członkiem jakiejś grupy, aby rzeczywiście w niej uczestniczyć. Robotnicy kopiący rów lub studenci słuchający wykładu mają wspólny cel, jednak to za mało. Ważna jest osoba. Kardynał Karol Wojtyła pisze, że chodzi o to, aby człowiek, będąc członkiem wspólnoty, „przez działanie spełniał prawdziwe czyny i w czynach tych spełniał siebie”. Nie chodzi więc o wykopanie rowu czy o wysłuchanie wykładu, ale o kształtowanie osoby.

Czym są prawdziwe czyny? To przede wszystkim czyny wolne od zła. „Zło moralne – pisał Wojtyła – stanowi poniekąd przeciwieństwo spełnienia, jest wręcz »nie-spełnieniem« siebie w działaniu”. Nie można budować wspólnoty przez czyny niemoralne. Klasycznym przykładem takiego dylematu jest budowa kościoła w czasach PRL-u. Czy mogę zgodzić się na łapówę lub współpracę z tajnymi służbami, by uzyskać pozwolenie na rozpoczęcie budowy? Wojtyła powie – oczywiście nie. Złe czyny nie mogą budować dobrego dzieła.

Nie wystarczy jednak, by czyny były prawdziwe, trzeba się jeszcze spełniać w czynie. Istnieją czyny etycznie neutralne, ale jeśli nie są spełniane we właściwym etycznym kontekście, nie będą kształtowały osoby. Prosty przykład z życia parafii. Czy ministrant w stanie grzechu ciężkiego może służyć do Mszy św.? Jeśli chodzi o wykonanie działania, na przykład podanie ampułek, to może to zrobić nawet lepiej niż inny chłopak w stanie łaski uświęcającej, ale jego wewnętrzny stan nie będzie odpowiadał czynności, którą wykonuje, dlatego tak naprawdę nie będzie się on realizował w tym czynie. Nie wystarczy dać z siebie wszystko. Dać trzeba mądrze. Nasze działanie powinno być spełnianiem dobrych czynów i równocześnie spełnianiem się osoby w tych czynach.•