Przy kawie działa Bóg

Agata Puścikowska

|

GN 32/2020

publikacja 06.08.2020 00:00

To nie jest zwykły dom, tym bardziej bidul. To dom dla świetnych dzieci z dobrymi matkami.

Gdy ruszy Dom  dla Dzieciaków,  będzie w nim też działać Centrum Pomocy Rodzinie. Gdy ruszy Dom dla Dzieciaków, będzie w nim też działać Centrum Pomocy Rodzinie.
archiwum sióstr kapucynek z Wąwolnicy

Boże Narodzenie kilka lat temu. W kuchni wszystko pachnie, nęcą świąteczne potrawy. Dzieciaki uszykowane, uczesane i wystrojone w najlepsze ubrania. Ktoś nuci już kolędy, ktoś kończy dekoracje. Ruch jak w ulu, bo o 18.00 wszyscy mają zasiąść do stołu. Maluchy, kilkulatki i starsze dziewczęta. I ich siostry – matki w brązowych, jak dobra kawa z mlekiem, habitach. Dzwonek do drzwi… – Siostro, mogę u was spędzić święta? – przed drzwiami stoi przemarznięta młoda kobieta z maleńkim dzieckiem na rękach. Może. To też jej dom, mimo że opuściła go dobrych kilka lat wcześniej.

– Co się stało, Kasiu? – padło ciche pytanie, gdy już przestawała płakać, utulona w brązowych ramionach.

– Świat mi się zawalił… Nie mam dokąd pójść, to jest mój dom. Nie mam innego… – Kasia starała się opanować łkanie. Jej mąż przed świętami trafił do aresztu. Kobieta została bez dachu nad głową i bez środków do życia. Wolne miejsce przy stole nareszcie było zajęte. Bo dom to dom. Musi być bezpieczny, duży, zdolny pomieścić każdego. I dać poczucie bezpieczeństwa wszystkim domownikom: małym, większym i całkiem już dorosłym.

Wąwolnica

Przepiękna miejscowość pod Lublinem. Spokój, cisza, wąwozy i sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej, która uprasza potomstwo parom starającym się o dzieci. Ale ta sama Madonna uprasza dzieci także… kapucynkom. Bo przychodzą do sióstr z całej Polski. I zostają. Otrzymują wszystko to, czego nie dostały w domach rodzinnych. Miłość, bezpieczeństwo, mądrą dyscyplinę i… dobre, włoskie jedzenie. Siostry kapucynki Najświętszego Serca Jezusa prowadzą w Wąwolnicy wyjątkowy dom dziecka: Dom dla Dzieciaków. – W Polsce mamy pięć domów. A nasze zgromadzenie pochodzi aż ze słonecznej Sycylii. Stąd nasza znajomość kuchni włoskiej i dlatego zawsze można się u nas napić świetnej włoskiej kawy – opowiada s. Małgorzata Stankiewicz. – W Wąwolnicy, Siennicy i Lublinie prowadzimy domy dziecka, bo naszym charyzmatem jest właśnie opieka nad dziećmi potrzebującymi pomocy, opuszczonymi. Dom w Wąwolnicy budujemy, by nasze dzieciaki miały lepsze warunki do życia.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.