Nie ma prostych recept

GN 32/2020

publikacja 06.08.2020 00:00

O zakonnym posłuszeństwie, najlepszych dla współczesnych kobiet patronkach i ewangelizowaniu młodzieży opowiada s. Wirginia Mielcarek OP.

Nie ma prostych recept Kamil Gąszowski /Foto Gość

Barbara Gruszka-Zych: W klasztorze musi Siostra poskromić potrzebę dominacji bardziej niż w świeckim życiu, bo przecież decyzje matki przełożonej są na pierwszym miejscu. A co z niezależnością, o której tyle się mówi?

S. Wirginia Mielcarek: W zakonie jak w rodzinie – trzeba mieć na względzie dobro nie tylko własne, ale i drugiego. Dlatego należy się nawzajem słuchać. Posłuszeństwo powinno być dialogiczne: otwarte na argumenty i racje człowieka oraz wsłuchane w Boże pragnienia i zaproszenia. Przyznam, że nie zawsze wszystkie odgórne decyzje są po mojej myśli. Czasami jednak okazuje się, że na szczęście nie są po mojej myśli...

Kiedy tak się zdarzyło?

Przed kilku laty bardzo nie chciałam się zająć przygotowaniem dzieci do I Komunii św. w jednej z kłodzkich parafii. Od kilkunastu lat katechizowałam młodzież szkoły średniej i prowadziłam rekolekcje oraz wspólnoty dla dorosłych. Przedstawiłam szereg argumentów matce przełożonej, spowiednikowi, przede wszystkim Panu Bogu. Że nie mam już kontaktu z dziećmi, że trudno pogodzić tyle obowiązków… Przełożona zdecydowała jednak, że mam się podjąć tego zadania. Pomyślałam wtedy, że to zaproszenie, żeby wykorzystać ten czas na ewangelizację nie tylko dzieci, ale także ich rodziców. Bo oni wtedy przychodzą do kościoła czasem po kilku latach przerwy i trzeba skorzystać z okazji, żeby na nowo przyprowadzić ich do Boga. Właśnie w ten sposób powstała nowa wspólnota dorosłych, których zaczęłam formować – Przyjaciele Oblubieńca. Stworzyliśmy Seminarium Odnowy Wiary: spotkania dla rodziców na ten sam temat, tylko inaczej podany niż ich dzieciom, oraz propozycje dla ich młodszego rodzeństwa. Z tego programu korzystamy do dziś.

A więc posłuszeństwo ma sens…

Mówi się, że ten bezpiecznie przewodzi innym, kto sam potrafi przyjąć prowadzenie. I to jest konkretny sposób na rozwijanie właściwie rozumianej samodzielności i niezależności, bo przecież w wielu sprawach sama muszę podejmować decyzje. Skłonność do dominacji zawsze warto poskromić – niezależnie od tego, czy dochodzi do głosu w zakonie, w rodzinie czy w innej wspólnocie. Po to, by zrobić miejsce drugiemu.

Matka Boża to wzór posłuszeństwa. W Ewangelii głównie milczy. Dzisiaj to bardzo trudne, kiedy cały świat gada.

Żyjemy w świecie, który nie tylko jest wypełniony hałasem, ale też sugeruje, że na każdy temat powinniśmy mieć opinię, wypowiedzieć się. Milczenie, o które chodzi, kiedy patrzymy na Maryję, to nie tylko rezygnacja z zabierania głosu. To postawa, która pozwala słuchać, aby lepiej usłyszeć. Z tego może się zrodzić posłuszeństwo. Nie należę do osób gadatliwych, ale długie milczenie nie jest dla mnie łatwe. A Matka Boża jest moją szczególną patronką. To wzór piękna, kobiecości, odwagi, wiary, empatii, orędownictwa w sprawach innych. Jest nie tylko matką, ale również pierwszą uczennicą Jezusa. Słuchała, rozeznawała i wprowadzała w czyn. Przerobiła na sobie to, do czego zaprasza innych.

Jakie inne biblijne kobiety są dla Siostry wzorem?

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.