Niepotrzebna konwencja

Bogumił Łoziński

|

GN 32/2020

publikacja 06.08.2020 00:00

Nie ulega wątpliwości, że z przemocą należy walczyć, jednak konwencja stambulska jest niezgodna z polskim porządkiem konstytucyjnym i opiera się na ideologii.

Niepotrzebna konwencja istockphoto

Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej z 2011 r., zwana od miejsca uchwalenia stambulską, od lat budzi spory. Zarzuty nie dotyczą zapisów o walce z przemocą, choć i tu są pewne zastrzeżenia, ale przede wszystkim założeń ideologicznych. Wychodzą one od teorii gender, będącej zapleczem ideologicznym rewolucji obyczajowej prowadzonej przez środowiska LGBT. Zapisy będące wyrazem teorii gender są sformułowane nieostro, można je różnie interpretować, jednak praktyka pokazuje, że służą celom inżynierii społecznej.

Konwencja w Polsce

Konwencja została przyjęta przez polski rząd w 2012 r., a parlament ratyfikował ją w 2015 r. głosami rządzącej koalicji PO-PSL i posłów lewicowych. PiS obiecywało, że po dojściu do władzy konwencję wypowie, ale tego nie zrobiło. Dopiero teraz ministerstwo sprawiedliwości złożyło wniosek do rządu o podjęcie prac nad wypowiedzeniem konwencji. Sprzeciw wobec niektórych zapisów tego dokumentu nie oznacza zgody na przemoc, jak insynuują jego zwolennicy, a rząd podjął szereg działań, aby przeciwstawić się przemocy. Obowiązujące w Polsce przepisy nie tylko wypełniają wszystkie zalecenia konwencji, ale nawet idą dalej.

Premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności tej konwencji z konstytucją. Ruch premiera budzi obawy, że sprawa zostanie odłożona na dłuższy czas, bowiem TK może przetrzymywać wniosek, jak w przypadku wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją prawa do aborcji z przyczyn eugenicznych, który czeka na rozpatrzenie już 3 lata.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.