Oko w oko z dzikim zwierzęciem

Anna Leszczyńska-Rożek

|

GN 29/2020

publikacja 16.07.2020 00:00

Może się zdarzyć, że podczas wakacyjnych wędrówek spotkamy na swojej drodze dzika, wilka czy niedźwiedzia. Co wtedy zrobić? Zmykać na drzewo czy stać w bezruchu?

Oko w oko z dzikim zwierzęciem HENRYK PRZONDZIONO /foto gość

Dzikie zwierzęta w lesie unikają ludzi. Jeśli wędrujemy normalnie, rozmawiając i trzymając się szlaków, zwierzęta, słysząc nas i czując nasz zapach, będą się trzymać z daleka – mówi Kazimierz Nóżka, leśniczy z Nadleśnictwa Baligród. – Oczywiście czasami zdarzają się wyjątki. Naturalnym odruchem zwierzęcia jest ucieczka, więc jeśli zachowuje się inaczej, oznacza to zwykle, że jest chore. Dzikie zwierzę, które nie boi się ludzi, lepiej omijać szerokim łukiem, wycofać się spokojnie, bo nigdy nie wiadomo, jak zareaguje – dodaje.

Trzymajmy się z daleka

A co, jeśli jednak dojdzie do konfrontacji z dzikiem, niedźwiedziem albo żubrem? – Przed niedźwiedziem nie uciekniemy, bo wbrew pozorom to bardzo zwinne i szybkie zwierzę. Prawdopodobnie ograniczy się tylko do odgonienia człowieka. Jeśli jednak widzimy, że zwierzę ruszyło za nami i mu nie uciekniemy, lepiej położyć się w pozycji skulonej na ziemi, twarzą do dołu, i plecakiem albo torbą zabezpieczyć głowę – mówi Kazimierz Nóżka. – Rozjuszony dzik pędzący w naszą stronę jest mniej zwrotny, więc możemy spróbować schować się za drzewem, wdrapać się na nie lub wejść na ławkę czy stół w miejscu obozowania. Natomiast żerujący żubr jest bardzo zaabsorbowany tą czynnością. Jeśli nas zauważy, zanim ruszy do ataku, przestanie jeść i zacznie nam się przyglądać. To ostatni moment, aby się spokojnie wycofać – instruuje K. Nóżka.

Kiedy spotkamy zwierzę, które przed nami nie ucieka, w grę nie wchodzą żadne zdjęcia, nie mówiąc już o głaskaniu. To samo dotyczy rannych i/lub młodych osobników. Choć wzbudzają naszą czułość i zainteresowanie, musimy wiedzieć, że w pobliżu na pewno znajdują się ich rodzice. Czasami matka może zareagować agresywnie, widząc w zbliżającym się człowieku wroga. W żadnym wypadku nie możemy podchodzić zbyt blisko młodego zwierzęcia, również w trosce o jego bezpieczeństwo. Dorosłe osobniki, czując obcą woń, oddalą się, przez co maluch może zostać na długi czas bez opieki i pożywienia. Kiedy zaś dotkniemy młodego zwierzęcia i zostawimy nasz zapach, może ono zostać całkowicie porzucone, co oznacza dla niego prawdopodobnie śmierć.

Obecnie coraz częściej spotykamy dzikie zwierzęta w parkach, na szlakach turystycznych, a nawet w pobliżu ludzkich siedzib. – Dzieje się tak dlatego, że człowiek pozostawia tam resztki jedzenia, których zapach wabi zwierzęta – tłumaczy Kazimierz Nóżka. – Z czasem zwierzę zaczyna kojarzyć takie miejsca z łatwo dostępnym pożywieniem, gdzie może regularnie coś smacznego znaleźć. Jeśli jest to śmietnik lub wiata na szlaku, łatwiej tam o bliskie spotkanie z dzikiem, wilkiem czy niedźwiedziem.

Dlatego bezwzględnie nie można zostawiać śmieci i resztek jedzenia na szlakach turystycznych czy miejscach postoju.

Dostępne jest 60% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.