Czas sklejania

Andrzej Grajewski

|

GN 29/2020

publikacja 16.07.2020 00:00

Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski w kampanii stawiali na to, co nas dzieli. Teraz przyszła pora, aby odnaleźć to, co nas łączy – bez ideologicznych uprzedzeń i sztucznych podziałów.

Czas sklejania Leszek Szymański /PAP

Ideologiczne wątki do debaty wprowadził obóz prezydenta Andrzeja Dudy, racjonalnie kalkulując, że podniesienie kwestii światopoglądowych doprowadzi do polaryzacji elektoratu na płaszczyźnie niewygodnej dla jego konkurenta. Stąd wziął się pomysł Karty Praw Rodziny oraz inicjatywy legislacyjne związane z adopcją dzieci. Naturalne jest w tej sytuacji pytanie, czy w ostatnich miesiącach na tym obszarze wydarzyło się coś nowego, co wymagałoby nadzwyczajnej aktywności prezydenta. Nawet zgadzając się z poglądem, że Warszawa zarządzana przez Rafała Trzaskowskiego może stać się polem doświadczalnym dla projektu inżynierii społecznej, należy odnotować, że w swym programie Trzaskowski nie zapowiadał rewolucji światopoglądowej, a wspierający go obóz nie wystąpił z żadną inicjatywą legislacyjną na tym obszarze.

Tęczowa rewolucja?

Wydaje się, że sztabowcy prezydenta Dudy uwierzyli, że podobnie jak przed ubiegłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, kiedy temat LGBT rzeczywiście skutecznie pomógł PiS w osiągnięciu bardzo dobrego wyniku, można ten manewr zastosować także obecnie. Tyle że wówczas przez Polskę przechodziły tęczowe marsze, w których wielokrotnie miały miejsce bluźniercze i obrażające katolików happeningi, a prezydent Warszawy podpisał dwuznaczną i kontrowersyjną kartę LGBT. Tym razem jednak ze strony obozu promującego kandydaturę Rafała Trzaskowskiego takich inicjatyw nie było.

Swój program dla rodziny prezydent Duda zawarł w Karcie Rodziny, przedstawionej w czerwcu. Niej nie tylko zapisał w niej obietnicę podtrzymania wsparcia socjalnego, ale i zaakcentował potrzebę ochrony dzieci i całej rodziny przed ideologią LGBT. Podkreślał, że zgodnie z konstytucją małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Wzmacniając ten przekaz, prezydent 6 lipca skierował do Sejmu projekt nowelizacji konstytucji, który zmierza do wykluczenia możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jednak już teraz zgodnie z art. 114 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „przysposobić można osobę małoletnią tylko dla jej dobra”. Z kolei art. 115 par. 1 tego kodeksu stanowi, że „przysposobić wspólnie mogą tylko małżonkowie”. Projekt prezydenta nie wnosi w tej sprawie zatem niczego nowego, natomiast podnosi obowiązujące normy prawne do rangi konstytucyjnej. Jego konsekwencją będzie konieczność takiego ukształtowania procedury adopcyjnej, aby w wyniku jej przeprowadzenia doszło do ustalenia stanu faktycznego i wykluczenia możliwości dokonania adopcji dziecka przez osobę, która pozostaje we wspólnym pożyciu z osobą tej samej płci, chociaż w świetle obowiązujących przepisów jest uznawana za osobę samotną. Zgadzając się co do istoty z tym projektem, wypada jednak zapytać, czy dobrym pomysłem jest wpisywanie tak szczegółowych kwestii do ustawy zasadniczej. Z całą pewnością zaś inicjatywy na wrażliwym obszarze nie powinny być zgłaszane na ostatnim etapie kampanii wyborczej.

Dostępne jest 33% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.