Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 29/2020. Otwarte

To stwierdzenie z Księgi Mądrości jest fenomenalną definicją Pana Boga.

Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie

Jest ona o tyle ciekawa, że została zapisana w ostatniej pod względem chronologicznym starotestamentowej księdze i dla nas, chrześcijan, stanowi przejście do Nowego Testamentu. Bóg, który powołał do istnienia wszystko, co istnieje, wszechwładny władca stworzenia, jest jednocześnie Panem pełnym miłosierdzia. Tak Go pokazuje Stary Testament. Współczesne oceny jednak zatrzymują się na pierwszej części – tej tylko surowej, zapominając, że Stwórca na kartach Starego Testamentu wciąż oferuje zbawienie swemu stworzeniu, które po prostu kocha.

Księga Mądrości powstała w I w. przed Chr. Jej adresaci żyli w środowisku, które mocno odbiegało od tego, czym żyli Izraelici minionych wieków. Wyzwaniem dla ich narodowej i religijnej tożsamości był hellenizm, szeroko rozumiana kultura grecka, przesiąknięta elementami tego, co przejęli Grecy, podbijający starożytny Bliski Wschód. W tym kontekście Bóg Izraela, obecny na kartach Pięcioksięgu i orędzi prorockich, jawił się jako Ktoś zupełnie inny niż panteon bogów greckich. Ci nie wyznaczali norm postępowania. Sami w mitologii toczyli ze sobą bratobójcze walki i nie troszczyli się o prostych ludzi.

Bóg Księgi Mądrości, w przeciwieństwie do bóstw hellenistycznych, „ma pieczę nad wszystkim”, bo jest jedyny, a tamtych była plejada. Bóg Księgi Mądrości wyznacza normy postępowania, podczas gdy tamci bogowie byli jak ludzie, ułomni, zawistni. I tutaj lokuje się fundamentalne pytanie o to, jak ten jedyny i wszechmocny Bóg godzi ze sobą sprawiedliwość i miłosierdzie. „Potęgą władasz, a sądzisz łagodnie” – mówi autor Księgi Mądrości. Jest w tym jakaś poznawcza sprzeczność. Potężny Stwórca winien w swej sprawiedliwości odpłacić złem za zło i dobrem za dobro. A On, wbrew okolicznościom, „sądzi łagodnie”. Nowy Testament pokaże, że temu brakowi w proporcji między sprawiedliwością a miłosiernym przebaczeniem wyjdzie naprzeciw sam Pan Bóg. On mu zaradzi, posyłając swego Syna. To Jezus Chrystus weźmie na siebie to, czego brakowało w proporcji między sprawiedliwością a miłosierdziem. To On na krzyżu pokazał, że Pan Bóg w swej wszechwładzy „wszystko oszczędza” i daje zbawienie. On jest jak siewca z czytanej dziś Ewangelii. My, tak jak słuchacze Pana Jezusa, możemy Go przyjąć i wydać owoce lub potraktować Go niczym hellenistycznych bogów, może i modnych, ale w sumie pustych i bezowocnych. •