Do klasztoru wstąpiła w wieku... 72 lat

baja /Avvenire

publikacja 09.07.2020 14:27

Włoska zakonnica s. Anna Maria od Najświętszego Serca ze zgromadzenia adoratorek Najświętszego Sakramentu świętowała właśnie ze współsiostrami swoje 100. urodziny.

Siostra Anna Maria świętuje swoje 100. urodziny. Siostra Anna Maria świętuje swoje 100. urodziny.
Avvenire /FB

Jej historię opisał Amanzio Possenti w największym włoskim katolickim dzienniku „Avvenire”.

Miała 3,5 miesiąca, kiedy zapadła na ciężkie odoskrzelowe zapalenie płuc. Było to latem 1920 roku. W tych czasach choroba, która zaatakowała maleńką Annę Perfumo w wiosce San Carlo di Rocca Grimalda (w prowincji Aleksandria w Piemoncie), była nieuleczalna. Lekarz, którego matka dziewczynki - Maria - prosiła, by wrócił nazajutrz zbadać córkę, odpowiedział: „To zbędne, jutro małej już nie będzie”. Mama jednak upadła na kolana i prosiła Boga: „Uratuj ją, a ofiaruję ją Tobie”.

Tak więc dziewczynka Anna, dziś s. Anna Maria od Najświętszego Serca ze zgromadzenia adoratorek Najświętszego Sakramentu, świętowała - w pełni władz ciała, ducha, umysłu i poruszając się o własnych siłach - 100. urodziny wraz ze współsiostrami zza klauzury klasztoru Seregno, dokąd przybyła 10 lat temu z innego - genueńskiego Albaro. To tam wstąpiła w wieku 72 lat, rekordowym jak na nowicjuszkę. „Pan wreszcie otwarł mi drzwi” - wyjaśnia s. Anna Maria, nawiązując do radości, jaka towarzyszyła jej po 65-letnim oczekiwaniu, odkąd - jako dziecko - prosiła Jezusa, by mogła oddać Mu się na służbę w kontemplacji i adoracji, jako siostra klauzurowa.

Życie przyniosło „przeszkody”, które odłożyły w czasie jej nieodparte pragnienie bezpośredniego kontaktu z Jezusem. Wychowywała się w rodzinie - z rodzicami i dwiema młodszymi siostrami - najpierw w Rocca Grimalda, później w Rapallo, w końcu w Genui, zostając nauczycielką i wychowawczynią dzieci armatorów z wybrzeża genueńskiego, towarzysząc im i przygotowując jedno po drugim do egzaminów szkolnych i Pierwszej Komunii św.

Kiedy wreszcie była gotowa wstąpić do klasztoru, pojawiły się problemy zdrowotne matki (zmarłej później w wieku 98 lat) i konieczność pomocy w domu, bo siostry Paola i Maria Vittoria chciały kontynuować naukę, a nie było pieniędzy. Nie porzuciła jednak swojego pragnienia, oddając się tymczasem nauce religii w parafialnych przedszkolach w Genui, a także opiekując się przez 30 lat chorym kapłanem i roztaczając duchową opiekę nad genueńską młodzieżą.

W tym czasie jej siostry skończyły studia, wyszły za mąż, urodziły dzieci (jedna w Genui, druga w Treviglio), zmarli ojciec Giacomo i matka (w 1991 r.), więc znowu powróciło pragnienie klauzury. I pytanie: „Ale który klasztor przyjmie mnie w wieku 72 lat?”. „Boża ręka zadziałała, stawiając na mojej drodze proboszcza z Genui, który mi powiedział: »Niech pani idzie i porozmawia, zobaczy pani, czy Pan w tym jest«” - opowiada.

I choć nie było to takie łatwe, ze względu na wiek, „cud” się wydarzył, a Anna natychmiast wstąpiła do zgromadzenia (w 1992 r.) i rozpoczęła przygotowania do ślubów z wielką radością, spędzając godziny na adoracji Najświętszego Sakramentu, będąc przykładem dla współsióstr, zauroczonych jej dojrzałością i całkowitą gotowością do życia zakonnego.

„Dziś stulatka śpiewa Bogu »Magnificat«, wychwalając go i modląc się dzień i noc” - opisuje A. Possenti. A przełożona s. Daniela opowiada: „Często znajdujemy ją nie tylko w kościele, ale także w jakimś zakątku klasztoru na kolanach, skupioną na modlitwie w samotności”.

A kiedy się nie modli, s. Anna Maria poświęca się opiece i towarzyszeniu w infirmerii chorym współsiostrom, znacznie młodszym. „Robię, co mogę, by podziękować Bogu” - mówi ze swoim ujmującym uśmiechem.