Matka o łagodnej twarzy

Szymon Babuchowski

|

GN 28/2020

publikacja 09.07.2020 00:00

Świadectwa prywatnych cudów spisane na tabliczkach i duchowa historia Polski przedstawiona w obrazach – splatają się w jedną całość pod łagodnym spojrzeniem Matki Bożej Charłupskiej.

Obraz Matki Bożej Charłupskiej w otoczeniu orłów nawiązujących do wotów Jakuba Bema. Obraz Matki Bożej Charłupskiej w otoczeniu orłów nawiązujących do wotów Jakuba Bema.
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ

W połowie drogi między Częstochową a Licheniem, tuż obok Sieradza, przyczaiła się niewielka miejscowość z neogotyckim kościołem z ciemnoczerwonej cegły. Z daleka widać jego wysoką wieżę. Przystają tu czasem autokary przemierzające drogę między wielkimi sanktuariami. W Charłupi Małej jest znacznie bardziej kameralnie, ale zatrzymać się warto, bo to urokliwe miejsce o ciekawej historii.

Pięciu biskupów w jednej wsi

Pierwsza zachowana wzmianka o Charłupi – która w ciągu kolejnych wieków stanowiła własność znamienitych rodów: Świnków, Biskupskich, Walewskich, Zabłockich, Bemów – pochodzi z 1339 r. W dokumentach warszawskiego procesu przeciwko Krzyżakom, którzy osiem lat wcześniej spustoszyli Sieradz, zachowały się zeznania Waleriana, charłupskiego plebana. Widział on, jak Krzyżacy palili okoliczne miejscowości wraz z kościołami. Wiadomość o spaleniu Charłupi potwierdził też w zeznaniach dominikanin Wacław. Prawdopodobnie zniszczeniu uległ wówczas pierwszy drewniany kościół. Budowa dwóch kolejnych, również drewnianych, poprzedziła powstanie obecnej, murowanej świątyni.

Dzisiejszy kościół Narodzenia NMP pochodzi z 1914 r. Zaprojektował go wybitny architekt Stefan Szyller – ten sam, którego dziełem są gmachy Politechniki Warszawskiej i Zachęty. Korona w górnej części wieży mówi o tym, że świątynia charłupska jest sanktuarium Matki Bożej, zwanej tu powszechnie Księżną Sieradzką. 8 września 1937 r. cudowny obraz Matki Bożej Charłupskiej, jako pierwszy w diecezji włocławskiej, otrzymał korony papieskie. Nałożył je ówczesny biskup miejsca Karol Radoński w otoczeniu innych hierarchów. – Musiał istnieć tu silny kult, skoro do małej, trzytysięcznej parafijki przybyło aż pięciu biskupów – komentuje ks. Grzegorz Drzewiecki, proboszcz parafii i kustosz sanktuarium.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.