Morawiecki: Nasz rynek dla takich firma jak JK jest za mały; cieszy eksport do Afryki

PAP

publikacja 06.07.2020 17:50

Nasz rynek dla takich firma jak JK jest za mały - mówił premier w firmie JK Miłosz Kiedrowski w Bysławiu k. Tucholi (kujawsko-pomorskie). Kontenery tu produkowane trafiają nawet do Afryki - "z Borów Tucholskich do Afryki - to coś, co jest bardzo budujące" - ocenił Mateusz Morawiecki.

Morawiecki: Nasz rynek dla takich firma jak JK jest za mały; cieszy eksport do Afryki

Premier odwiedził w poniedziałek po południu produkującą metalowe kontenery na odpady firmę JK Miłosz Kiedrowski w Bysławiu k. Tucholi. W firmie powstają duże wymienne kontenery do przewozu na samochodach ciężarowych, wykorzystywane m.in. przy zbiórce odpadów komunalnych na osiedlach czy w małych miejscowościach, gruzu przy remontach, czy używane do transportu materiałów niebezpiecznych, składowania złomu, odpadów roślinnych i poubojowych.

Morawiecki powiedział, że "serce rośnie", gdy patrzy na budowaną od 30 lat praktycznie z niczego firmę, która zatrudnia dziś 550 osób. "Cieszę się, że mogliśmy pomóc przetrwać firmie czas epidemii i firma skorzystała z tarczy antykryzysowej, która pozwoliła ocalić miejsca pracy w firmie i już wiem, że będą nowe zatrudnienia" - mówił premier po spotkaniu z szefem zakładu Mariuszem Kiedrowskim.

Według premiera JK to firma, jakich potrzebujemy w Polsce - firma przemysłowa, firma myśli technicznej, w której Polacy są i potrafią być znakomici połączonej z robotami, mechatroniką.

Morawiecki podkreślił, że firmy takie jak JK muszą mieć perspektywę wzrostu i rozwoju - ekspansji zagranicznej, ekspansji kapitałowej i potrzebują kapitału, ubezpieczeń eksportowych. "Po to właśnie Polski Fundusz Rozwoju ma te ramiona, które pomagają różnym firmom rozwijać się na całym świecie" - tłumaczył.

Zaznaczył, że podczas zwiedzania firmy prezes Kiedrowski powiedział mu, że eksport z Bysławia będzie trafiał do Afryki. "Z Borów Tucholskich do Afryki - to coś, co jest bardzo budujące" - podkreślił szef rządu.

Przypomniał, że oprócz tarczy i działań w ramach kryzysu dla małych i średnich przedsiębiorców zmniejszony został podatek CIT z 19 do 9 proc., a od 1 stycznia przyszłego roku wejdzie estoński CIT - możliwość inwestowania środków z zysku bez konieczności odprowadzania podatku tak długo, jak te środki są inwestowane w firmę - tłumaczył premier w Bysławiu. "Nie będą go płacić do momentu wypłaty dywidendy" - dodał.

Przypomniał też o konstytucji dla biznesu, która uwolniła energię przedsiębiorców i wsparła ich trudną pracę nad zdobywaniem każdego klienta. "Ta architektura wolności biznesowej, którą zbudowaliśmy razem z prezydentem Andrzejem Dudą, którą chcemy poszerzać, co mamy nadzieję pozwoli jeszcze szybciej podbijać zagraniczne rynki" - stwierdził premier.

"Nasz rynek dla niektórych firm - jak JK - jest za mały, dlatego cieszę się, że ekspansja zagraniczna postępuje i że odnosimy coraz większe sukcesy" - powiedział życząc takich wyników wszystkim firmom.