USA: Epidemia zmienia sposób świętowania Dnia Niepodległości

PAP

publikacja 04.07.2020 10:50

Tradycyjnie Amerykanie Dzień Niepodległości, przypadający 4 lipca, spędzają wspólnie - często przy grillu, na koncertach i spotkaniach w barach. W tym roku święto będzie wyglądać inaczej, z powodu epidemii wiele wydarzeń odwołano, niektóre odbędą się tylko wirtualnie.

USA: Epidemia zmienia sposób świętowania Dnia Niepodległości PAP/EPA/TANNEN MAURY

Zgodnie z zaleceniami epidemiologów najbezpieczniejszym sposobem na świętowanie 4 lipca jest w tym roku spotkanie w małym gronie. O ile to możliwe - najlepiej na świeżym powietrzu.

W gości dobrze jest też przynieść własny zestaw sztućców, a podczas wizyty twarz mieć zakrytą maseczką ochronną - doradzają eksperci. Kąpiel w basenie - o ile nie w tłumie - nie wiąże się z ryzykiem zakażenia; naukowcy nie znaleźli dowodów, aby wirus rozprzestrzeniał się w wodzie. Wystrzegać należy się natomiast nadmiernej ilości alkoholu, gdyż może to prowadzić do mniejszej ostrożności epidemiologicznej.

Weekend 4-5 lipca to doskonałe warunki do transmisji wirusa - przestrzega doktor Joshua Barocas z Boston University School of Medicine. Przed narodowym świętem lokalne władze chcą uniknąć scenariusza z długiego weekendu z Memorial Day (Dnia Pamięci) 25 maja. Z podróżami i zgromadzeniami w tamte dni łączone są liczne nowe przypadki zakażenia koronawirusem. W związku z tym w Dzień Niepodległości wiele tradycyjnych wydarzeń odwołano.

Niektóre odbędą się jedynie wirtualnie. Wśród nich jest popularny coroczny koncert sprzed budynku Kongresu. Został już nagrany wcześniej w innych lokalizacjach; Amerykanie będą mogli go odsłuchać w sobotę w swoich domach.

W narodowe święto w Waszyngtonie, tak jak co roku, odbędzie się natomiast ponad półgodzinny pokaz sztucznych ogni. Nad centrum Dystryktu Kolumbii, podobnie jak nad Bostonem, Nowym Jorkiem, Filadelfią i Baltimore, przelecieć mają wojskowe samoloty.

W centrum amerykańskiej stolicy spodziewane są tłumy; władze planują rozdać nawet 300 tys. maseczek ochronnych, ale noszenie ich nie będzie wymagane. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser prosi jednak, by zrezygnować z przyjazdu do centrum. "Niech każdy siebie zapyta, czy koniecznie musi tam być" - stwierdziła.

Na dwa tygodnie przed Dniem Niepodległości w USA doszło do gwałtownych wzrostów w statystykach wykrywanych zakażeń, szczególnie na południu kraju. Od wybuchu epidemii z powodu Covid-19 zmarło już blisko 130 tys. Amerykanów. Bezprecedensowy kryzys gospodarczy spowodował, że eksperci przywołują sytuację z czasów Wielkiego Kryzysu (1929-33), kiedy bezrobocie wynosiło ok. 25 proc. W czerwcu br. stopa bezrobocia w USA wynosiła 11,1 proc., a jeszcze w kwietniu - 14,7 proc.

Amerykanami, oprócz epidemii, wstrząsnęło ostatnio także zabójstwo przez policję pod koniec maja w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda. Antyrasistowskie i antypolicyjne protesty objęły wszystkie większe miasta w kraju. Na sobotę w Waszyngtonie planowane są kolejne.

Tegoroczny Dzień Niepodległości przypada na okres najniższego poziomu poczucia dumy narodowej w historii 20-letnich badań Instytutu Gallupa. W tym roku 63 proc. obywateli USA jest "wyjątkowo" lub "bardzo dumnych" - podał w czerwcu ten ośrodek badania opinii społecznej. W ciągu 12 miesięcy odestek ten spadł o 7 pkt proc.; najniższy jest wśród ludzi młodych.