Morderca ks. Popiełuszki na Twitterze?

Milena Kindziuk

|

GN 27/2020

Należy mieć nadzieję, że śledztwo IPN w sprawie zbrodni na ks. Popiełuszce nie utknie w martwym punkcie.

Morderca ks. Popiełuszki  na Twitterze?

Wiele emocji wzbudziło udostępnione na Twitterze przez prof. Sławomira Cenckiewicza zdjęcie mężczyzny stojącego przed straganem z podpisem: „Grzegorz Piotrowski robiący teraz zakupy na rynku bałuckim w Łodzi”. Prawda, że intrygujące? Pod tweetem posypały się komentarze. Pełne pytań i niedowierzania: „To ten, co zamordował Księdza Jerzego Popiełuszkę?”; „To TEN Piotrowski? Z porównania zdjęć w internecie wynika, że to on”; „Straszne. Pamiętam go z dzieciństwa. Całą rodziną co wieczór oglądaliśmy proces… Zakatował księdza, kupuje marchewkę…”; „Widzę jego ręce, które mordowały człowieka”. Reakcje ludzi są bardzo żywe, wylała się też fala agresywnych wpisów (wybrałam tylko subtelniejsze przykłady): „Na moim ryneczku taka łachudra? Nie pozwalam!”; „Oplułbym dziada”; „Aż ciarki po plecach przechodzą”; „Chodzi sobie jakby nigdy nic, ciekawe, co by ludzie tam zrobili, jakby wiedzieli, kogo i jak zabił”.

Gdy pisałam biografię ks. Popiełuszki, studiowałam wiele dokumentów na temat tej zbrodni, obejrzałam mnóstwo materiałów z wizerunkiem morderców. Mimo to nie mam stuprocentowej pewności, czy mężczyzna na zdjęciu to rzeczywiście Grzegorz Piotrowski. Nawet jeżeli jednak tak jest, to ma on prawo normalnie żyć i kupować warzywa na bazarze. To oczywiste. Ale też – co tak żywa reakcja ludzi na Twitterze tylko potwierdza – wciąż pozostaje problem właściwego rozliczenia zbrodni na bł. ks. Popiełuszce. Bo przecież zarówno Piotrowski, jak i dwaj pozostali zabójcy byli „tylko” wykonawcami, a inspiratorów tego morderstwa wciąż nie znamy. I chociaż z religijnego punktu widzenia ważna jest duchowa wymowa męczeństwa i konieczne jest też przebaczenie zabójcom (pierwsza uczyniła to Marianna Popiełuszko, matka męczennika, mówiąc, że najbardziej by chciała, żeby mordercy jej syna się nawrócili i że nie czuje do nich nienawiści), to jednak bez wątpienia obowiązkiem jest dotarcie do prawdy historycznej. Są to dwa różne porządki. Dlatego dobrze, że IPN prowadzi śledztwo w tej sprawie. Należy mieć nadzieję, że nie utknie ono w martwym punkcie, a jego efektem będzie w końcu poznanie prawdziwej wersji zbrodni i faktycznych mocodawców. I tego trzeba się domagać. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.