Wynik jest nieoczywisty

GN 27/2020

publikacja 02.07.2020 00:00

O szansach kandydatów na zwycięstwo w drugiej turze i dwóch wizjach Polski, które reprezentują, mówi publicysta i pisarz Bronisław Wildstein.

Wynik jest nieoczywisty Jan Bogacz /TVP/PAP

Bogumił Łoziński: W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski, co nie jest zaskoczeniem. Różnica między nimi w pierwszej turze wyniosła ok. 13 proc. na korzyść urzędującego prezydenta (rozmawiamy przed ogłoszeniem przez PKW oficjalnych wyników). Jaki to jest prognostyk dla rozstrzygnięcia drugiej tury?

Bronisław Wildstein: Ta różnica wygląda na bardzo dużą, ale wcale jednoznacznie nie przesądza o zwycięstwie Andrzeja Dudy w drugiej turze. Pojawia się pytanie, gdzie jest rezerwa głosów, którymi miałby wygrać z Rafałem Trzaskowskim.

Jakich przepływów elektoratów możemy się teraz spodziewać?

Elektorat Szymona Hołowni, który uzyskał trzeci wynik, jest specyficzny, pojawia się przy okazji wyborów prezydenckich już od jakiegoś czasu. To są ludzie, których wabi się nowością. Czasem jest ona autentyczna, a czasem wypreparowana. Według mnie w przypadku Hołowni jest to nowość absolutnie wypreparowana, jest produktem marketingu politycznego polskiego establishmentu, który szuka możliwości ogrania PiS-u i Andrzeja Dudy. Wykreowano więc bezobjawowego katolika. Ludzie, którzy na niego głosują, dają się na to nabrać, ale to wcale nie znaczy, że wszyscy będą zgodnie głosować na Trzaskowskiego. Oni kontestują status quo, establishment, który dla nich oznacza wszystkich rządzących obecnie w polityce, a więc rzeczywiście mogą zagłosować przeciwko Andrzejowi Dudzie. Spora część jednak może zostać w domu, uznając, że także kandydat PO należy do układu rządzącego. Nie można też wykluczyć, że część zagłosuje na obecnego prezydenta ze względów kulturowych. Dlatego postawa elektoratu Hołowni nie jest oczywista.

Relatywnie wysokie poparcie, ok. 7 procent, uzyskał kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak. Andrzej Duda może liczyć na głosy jego elektoratu?

Teoretycznie można powiedzieć, że to jest rezerwuar głosów dla Andrzeja Dudy. Konfederacja atakuje PiS, bo jest dla niej za mało radykalnie prawicowy, więc rozum mówi, że trudno, aby jej wyborcy głosowali na Trzaskowskiego. Trzeba mieć jednak świadomość, że ludzie nie zawsze do końca kierują się racjonalnymi przesłankami. Konfederacja wyzwalała niechęć do ­PiS-u i takie urazy w dużej mierze są najsilniejszym motorem decyzji.

Zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników Andrzej Duda zwrócił się do lewicy socjalnej o poparcie go jako gwaranta transferów społecznych. Może liczyć na głosy z tej strony?

Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.