Karabinier, który wziął na siebie winę

Jakub Jałowiczor

|

GN 26/2020

publikacja 25.06.2020 00:00

– Jeśli zginę za stu innych, narodzę się sto razy. Bóg jest ze mną i nie boję się niczego – miał powiedzieć Salvo D’Acquisto. Włoski karabinier miał zaledwie 23 lata, kiedy – w myśl własnych słów – narodził się 22 razy.

Karabinier, który wziął  na siebie winę wikipedia

We wrześniu 1943 r. w okolicach Fiumicino pojawił się niemiecki oddział należący do 2 Dywizji Strzelców Spadochronowych. Dostał zadanie rozbrajania włoskich żołnierzy, których władze Trzeciej Rzeszy właśnie przestały uznawać za sojuszników. Niemieccy strzelcy działali w Rzymie. 22 września w gminie Fiumicino (dziś to część stolicy Włoch, wtedy podrzymskie wsie i miasteczka) kilku z nich weszło do koszar karabinierów. W składzie amunicji doszło do eksplozji, która zabiła jednego lub dwóch Niemców i raniła kolejnych dwóch. Nie wiadomo do dziś, czy wybuchł granat, czy ładunek domowej produkcji zarekwirowany wcześniej morskim kłusownikom. Niemcy uznali jednak, że doszło do zamachu przeprowadzonego we współpracy z karabinierami. Zażądali od dowódcy miejscowego komisariatu, by do rana znalazł winnych. Komendanta nie było, więc jego obowiązki wykonywał młody wicebrygadier Salvo D’Acquisto.

Zamiast zakładników

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.