Teatr cieni

Jacek Dziedzina

|

GN 26/2020

publikacja 25.06.2020 00:00

Napięcie na Półwyspie Koreańskim to najbardziej „artystyczne” widowisko na świecie: wszystko tu jest teatrem i zarazem wszystko jest autentyczne. Podobnie w kolejnej odsłonie konfliktu.

Kim Jo Dżong, siostra Kim Dżong Una, uczestniczyła w rozmowach brata z prezydentem Korei Płd. Mówi się, że to na jej rozkaz wysadzono w powietrze biuro łącznikowe, które miało służyć komunikacji między dwoma państwami koreańskimi. Kim Jo Dżong, siostra Kim Dżong Una, uczestniczyła w rozmowach brata z prezydentem Korei Płd. Mówi się, że to na jej rozkaz wysadzono w powietrze biuro łącznikowe, które miało służyć komunikacji między dwoma państwami koreańskimi.
LUONG THAI LINH /EPA/pap

Ktoś pamięta jeszcze niedawne spotkania Donalda Trumpa z Kim Dżong Unem? Dziś po tym spektaklu ani widu, ani słychu. Dziś mamy wysadzone w powietrze międzykoreańskie biuro łącznikowe, które miało służyć do prowadzenia rozmów pokojowych między komunistyczną Północą a demokratycznym Południem. I mamy dymisję ministra ds. zjednoczenia – bo taki resort w Korei Południowej istnieje naprawdę. A nadzieje na zjednoczenie Korei jeszcze rok temu odżywały na nowo po dość intensywnej wymianie serdeczności między prezydentem USA i przywódcą KRLD. Dziś można odnieść wrażenie, że to był rzeczywiście tylko show, obliczony na doraźne korzyści obu stron. Tyle tylko, że w tym wyreżyserowanym spektaklu wszystko zarazem było jak najbardziej autentyczną grą, w której stawką jest coś więcej niż dobre samopoczucie liderów.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.