Pan od muzyki

GN 25/2020

publikacja 18.06.2020 00:00

O tym, co trzeba zrobić, aby dzieci zaczęły interesować się tańcem, śpiewem, graniem na instrumencie, czyli szeroko pojętą muzyką, mówi Marcin Lemiszewski, którego lekcje w szkole TVP stały się hitem.

Pan od muzyki tomasz gołąb /foto gość

Anna Leszczyńska-Rożek: Jak Pan to zrobił, że lekcje muzyki w TVP ogląda się z zapartym tchem?

Marcin Lemiszewski: Nie miałem jakiejś złotej recepty, po prostu byłem sobą. A zawsze uczę tak, aby zachęcić moich uczniów do czerpania radości w kontaktach z muzyką. Staram się im pokazać, że muzyka jest czymś wspaniałym i taka też może być o niej nauka. Ucząc się czegoś nowego, poznajemy świat, a to zawsze wzbudza ekscytację i zainteresowanie. Lekcje mają pewne rzeczy pokazać, zainspirować do czegoś, tak aby uczniowie sami potem chcieli spróbować muzykowania, tańca czy poszukiwania ulubionej muzyki do słuchania. Oczywiście teoria i suche fakty też są potrzebne, ale nie mogą przeważać i zastępować osobistego kontaktu z muzyką.

To było widać podczas programów. Pokazywał Pan mnóstwo różnych, często egzotycznych instrumentów, grał do emitowanej w tle muzyki, a wszystko popierał przykładami i ciekawostkami.

Sam jestem czynnym muzykiem – perkusistą. Mam okazję nie tylko uczyć muzyki, ale i grać na scenie jej różne rodzaje. Od poważnej po rozrywkową. Mam w domu sporą kolekcję instrumentów perkusyjnych, co pomaga mi w realizowaniu lekcji nie tylko w TVP. Zawsze staram się przekazywać jak najwięcej z tego, co wiem i potrafię. Muzyka jest moją pasją, którą chcę zarażać innych nie tylko podczas nauczania, ale i koncertowania. Cieszę się, że to działa.

Dlaczego dzieci i dorośli mają problem ze śpiewaniem, tańcem, poszukiwaniem ciekawej muzyki, a przede wszystkim z muzykowaniem na jakimkolwiek instrumencie?

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.