Tarcza konsumencka

GN 25/2020

publikacja 18.06.2020 00:00

– W Polsce ważą się dziś losy tysięcy firm i miejsc pracy, a każdy z nas może pomóc je ocalić, wybierając produkty i usługi polskich firm. Nazywam to tarczą konsumencką – mówi Ryszard Florek, prezes i współwłaściciel firmy Fakro.

Ryszard Florek  jest prezesem i współwłaścicielem firmy Fakro, czołowego producenta okien dachowych i schodów strychowych, oraz założycielem Fundacji Pomyśl o Przyszłości. Ryszard Florek jest prezesem i współwłaścicielem firmy Fakro, czołowego producenta okien dachowych i schodów strychowych, oraz założycielem Fundacji Pomyśl o Przyszłości.
Henryk Przondziono /foto gość

Jacek Krzemiński: Przekonuje Pan, że dużo większe i trwalsze skutki niż rządowe tarcze antykryzysowe przyniosłaby zmiana nastawienia Polaków. Chodzi o to, żebyśmy na wzór bogatych społeczeństw zachodnich zaczęli dostrzegać ścisły związek między naszą zamożnością a tym, czy wybieramy produkty oraz usługi rodzimych firm. Z czego bierze się ten związek?

Ryszard Florek: To są proste zależności. Jeśli kupujemy produkty i usługi polskich firm, to te pieniądze zostają w Polsce, tutaj tworzymy i utrzymujemy miejsca pracy. Jeśli natomiast kupujemy produkty i usługi zagraniczne, to nasze pieniądze wędrują tam; wyprowadzamy miejsca pracy z Polski do innych krajów, tam je tworzymy i utrzymujemy. Tę zależność doskonale rozumieją dużo bogatsze od nas nacje: Niemcy, Francuzi, Szwajcarzy, Duńczycy, Austriacy czy Japończycy, którzy powszechnie wspierają swoje rodzime firmy, wybierając ich produkty i usługi. Wolą kupić rodzimy produkt nawet wtedy, gdy jest droższy od zagranicznego. Bo wiedzą, że i tak w sumie bardziej na tym skorzystają, niż gdyby kupili towar zagraniczny. Wybierając w sklepie np. tańszy produkt chiński zamiast polskiego, niby oszczędzamy, ale faktycznie na tym tracimy. Trzeba przy tym dodać, że im więcej miejsc pracy w kraju i im mniejsze bezrobocie, tym wyższe zarobki. Bo jeśli przybywa miejsc pracy i potrzeba więcej pracowników, rośnie produkcja, a w ślad za tym PKB, to rosną też pensje. Jeśli zestawi się wielkość PKB na mieszkańca z wielkością przeciętnych zarobków w różnych krajach, to widać wyraźnie, że im większy PKB, tym wyższe wynagrodzenia.

Dziś, w sytuacji kryzysu, ta tarcza konsumencka jest szczególnie ważna. Zwłaszcza że wiele wskazuje na to, iż ze skutkami kryzysu lepiej sobie poradzą państwa bogatsze od Polski. Japoński pakiet antykryzysowy ma równowartość prawie biliona dolarów, a niemiecki – 750 mld euro, czyli 3,4 bln zł. Polski rząd ogłosił pakiet antykryzysowy o wartości 212 mld zł. Jest on więc 16-krotnie mniejszy od niemieckiego, a w przeliczeniu na jednego mieszkańca niemal 8-krotnie mniejszy. Możemy to jednak w pewnym stopniu zrównoważyć, wspierając naszą gospodarkę przez wybieranie produktów i usług polskich firm.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.