Krem z mózgu, czyli co się komu wydaje

Ewa K. Czaczkowska

|

GN 23/2020

Być może jedną z form pamięci o Karolu Wojtyle powinno być stworzenie bazy fałszywych cytatów.

Krem z mózgu, czyli co się komu wydaje

Pandemia wyraźnie pokrzyżowała plany obchodów 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II. Większość pocieszała się, że dostaliśmy więcej czasu na indywidualną refleksję, na sięgnięcie po papieskie teksty. Jedynie redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota zauważył, że może po prostu Opatrzność pokazała nam, iż jako wspólnota nie jesteśmy godni, by celebrować wielkie narodowe święto, jakim miały być uroczystości jubileuszowe Karola Wojtyły, a zaraz po nich beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego. Czy jesteśmy tego godni? Myśl warta refleksji.

Podobnie jak pytanie, czy i co by to zmieniło, gdyby w realu odbyło się ileś koncertów ku czci, dyskusji, wystaw plenerowych. To, co najważniejsze, i tak się wydarzyło. W moim rankingu było to otwarcie, staraniem dwóch pozarządowych organizacji, Instytutu Kultury św. Jana Pawła II na Angelicum w Rzymie oraz uruchomienie przez Centrum Myśli Jana Pawła II portalu jp2online.pl jako multimedialnej bazy wiedzy o papieżu. Jestem dziwnie przekonana, że huczniejsze obchody w realu nie spowodowałyby, że np. Borys Budka dowiedziałby się, iż Jan Paweł II w 1999 r. w Wadowicach nie głosił „kazania o kremówkach”. Dlaczego? Bo p. Budka po prostu wie swoje, co z pełnym przekonaniem oznajmił w programie Roberta Mazurka w RMF FM. Jeśli tyle zapamiętał z tamtego spotkania na wadowickim rynku, to aż strach pomyśleć, co powypisywał w swych tekstach, jak zapewnił – naukowych – na temat nauczania Jana Pawła II o pracy. Tym bardziej że język polityczny Borysa Budki pokazuje, iż nic nie słyszał albo nic nie zrozumiał z papieskiego nauczania na temat dobra wspólnego, życia publicznego, odpowiedzialności za polskie dziedzictwo solidarności. Dlatego najwspanialszym uczczeniem pamięci Karola Wojtyły byłoby, gdyby wszyscy parlamentarzyści, ba, wszyscy uczestnicy życia politycznego, samorządowego, ale też dziennikarze, liderzy opinii przeczytali jeden tekst: wystąpienie Jana Pawła II w Sejmie w 1999 r. Od lat marzy mi się, aby nowi parlamentarzyści przed złożeniem przysięgi składali egzamin ze znajomości tego jednego papieskiego tekstu.

Wypowiedź Borysa Budki wpisuje się w szersze i w moim przekonaniu groźne zjawisko. A mianowicie głoszenia tego, co rzekomo Jan Paweł II powiedział, a czego w istocie nie powiedział, a tylko nam się tak wydaje, albo, co gorsza, wiemy, że tak nie powiedział, ale chcielibyśmy, by tak powiedział. Ba, tak musiał mówić! My przecież lepiej wiemy, co powinien myśleć i mówić papież. Każdy rwie sobie z niego kawałek dla siebie, by podpierając się jego autorytetem, piec własną pieczeń na swoją modłę i swój wzór. Przykład? W mediach społecznościowych w okolicach 100. rocznicy urodzin papieża Polaka krążyły rzekome fragmenty z jego wypowiedzi, opatrzone papieskimi zdjęciami. „Cytaty” od sentymentalnych po polityczne. Przykład pierwszy: „Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń”. Przykład drugi: „Wolność jest tylko wówczas, gdy Naród tworzy jedność, a lud w nim żyjący czuje się włodarzem, a nie zaś niewolnikiem garstki opętanych”. Każdy, kto słuchał Jana Pawła II, kto przeczytał jakikolwiek jego tekst, wie, że to nie jego słowa, nie jego myśli, nie jego poetyka, nie jego styl. Ten pierwszy rzekomy cytat to, jak już dwa lata temu ktoś wykazał, fragment tekstu piosenki Krzysztofa Krawczyka, który mimo to nadal krąży w sieci. Drugi to jakaś współczesna publicystyka polityczna. Że papież Jan Paweł II tak nie powiedział? Nie szkodzi, są tacy, którzy wiedzą, że powinien tak mówić.

Zjawisko fałszowania cytatów Jana Pawła II nie zaczęło się dzisiaj, ma długi staż. Konia z rzędem temu, kto na przykład wskaże źródło rzekomej wypowiedzi papieża o Wandzie Malczewskiej, którą w książce „Mistyczki” z braku tejże informacji pominęłam, a na którą nieustannie trafiałam: „­Arcy-Polka, Wanda Malczewska, grała jak wirtuoz na najpiękniejszych strunach naszej duszy narodowej. Ojczyzną Jej była Polska zawsze wierna Bogu”. Że papież nie mógł nazwać jej „arcy-Polką”? No cóż, inni wiedzą lepiej.

Dlatego być może jedną z form pamięci o Karolu Wojtyle powinno być stworzenie bazy fałszywych cytatów. Jasne, lepiej propagować prawdziwe fragmenty i całe teksty źródłowe z tak bardzo potrzebnymi nam wskazówkami, jak żyć, jak budować. Ale wiem też, że rzeczone zjawisko w mediach społecznościowych będzie się rozszerzać, a osób, które znają myśl papieża, nie będzie przybywać. Dlatego warto dać internetowe narzędzie do szybkiej weryfikacji papieskich fałszywek.

Czy my jesteśmy jego godni? •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.