Jaka prezydentura?

Andrzej Grajewski

|

GN 23/2020

publikacja 04.06.2020 00:00

Wybory prezydenckie są dobrą okazją, aby zastanowić się nad rolą tego urzędu w naszym systemie politycznym. Czy chcemy silnej prezydentury, czy jedynie osoby, która będzie nas reprezentowała?

Jaka prezydentura? Radek Pietruszka /pap

Problem z obecnym modelem prezydentury polega na tym, że został on stworzony niekonsekwentnie, bez wyraźnie zarysowanego kształtu i miejsca w systemie politycznym. Zwłaszcza od czasu uchwalenia w 1997 r. konstytucji (która w istotny sposób osłabiła siłę urzędu prezydenckiego, zmniejszając wymaganą większość sejmową, potrzebną do odrzucenia jego weta, z dwóch trzecich do trzech piątych) każdy kolejny prezydent RP znajduje się w dwuznacznej sytuacji.

Reprezentant i strażnik konstytucji

Konstytucyjne prerogatywy prezydenta RP sprowadzają się głównie do reprezentacji zewnętrznej oraz ogólnie sformułowanego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi. Prezydent ratyfikuje wszystkie międzynarodowe umowy i konwencje, ma także zasadniczy wpływ na kształt korpusu ambasadorskiego i w ten sposób możliwość kształtowania polityki zagranicznej rządu. Jednak to konstytucyjny minister spraw zagranicznych decyduje o jej kierunku. Jeśli jest z obozu przeciwnego aniżeli prezydent, rodzi to szereg poważnych komplikacji. Okoliczności przygotowania do uroczystości katyńskich w kwietniu 2010 r., kiedy zabrakło konsultacji pomiędzy Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Kancelarią Prezydenta RP, są najbardziej spektakularnym, a zarazem tragicznym przejawem problemów, jakie mogą wystąpić, kiedy prezydent, premier i minister spraw zagranicznych są z przeciwstawnych opcji politycznych.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.