Tłum i hałas

Franciszek Kucharczak

|

GN 22/2020

publikacja 28.05.2020 00:00

Myśl wyrachowana: Kościół spowoduje zbiegowisko, gdy zapłonie - Duchem Świętym.

Tłum i hałas

Coś słychać, że katedra Notre Dame po odbudowaniu ma zostać przekształcona w muzeum. Takie sugestie coraz częściej pojawiają się w mediach francuskich. Mimo jasnego stanowiska arcybiskupa Paryża Michela Aupetita, który przypomina, że jest to przede wszystkim miejsce kultu religijnego i że kamieniem węgielnym tej katedry jest sam Chrystus, te głosy przybierają na sile. Nawet w katolickim dzienniku „La Croix” ukazał się artykuł, którego autor uznał, że opcja muzeum byłaby „mniejszym złem”, bo obecne tam cały dzień hordy turystów nie pozwalają wiernym się skupić i utrudniają udział w nabożeństwie.

Ciekawe podejście. Coś w klimacie powiedzonka: „Jeśli wódka w pracy szkodzi, porzuć pracę – o cóż chodzi”.

To dość odległe od ducha Ewangelii usuwać się z chwałą Bożą, bo jest dużo ludzi i hałas. W dniu zesłania Ducha Świętego przed Wieczernikiem było bardzo dużo ludzi. A zbiegli się tam właśnie dlatego, że był hałas. I, jak wiemy z Dziejów Apostolskich, trzy tysiące spośród nich nawróciło się i przyjęło chrzest.

To żaden problem, że gdzieś są ludzie. Właśnie dobrze, że są. Problemem jest to, że oni nie dostają duchowego pożywienia nawet w domu zbudowanym po to, żeby się ludzie karmili Bogiem. Zrobić muzeum z katedry to jak w eleganckiej restauracji oferować oglądanie sprzętów do przyrządzania posiłków i wysłuchiwanie pogadanek o menu przodków, którzy się tam stołowali.

Różnica między tłumem zebranym pamiętnego dnia w Jerozolimie a turystami w kościołach jest taka, że ci pierwsi byli zaskoczeni i zaciekawieni, zaaferowani i zdumieni. Natomiast ci drudzy są z reguły znudzeni. Nie spodziewają się niczego poza kolejną porcją informacji o witrażach, maswerkach, rozetach i przyporach. Ale są – jak wtedy w Świętym Mieście byli „pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem”. Tyle tylko, że nic ich jeszcze nie zaskoczyło. Nie usłyszeli szumu „jak uderzenie gwałtownego wiatru”, nie zobaczyli ludzi głoszących z mocą i zrozumiale dla każdego wielkie dzieła Boże. A powinni zobaczyć.

Nie ma żadnego powodu, żeby ci wszyscy turyści nie mogli wrócić do swoich domów jako nowi ludzie. Problem nie w przeszkodach leżących na drodze Dobrej Nowiny, tylko w małej liczbie chętnych do poddania się Duchowi Świętemu. Bo to nie jest tak, że dziś Duch wieje słabiej. Wieje równie mocno – ale tam, gdzie są Wieczerniki, w których ktoś na Niego czeka i o Niego prosi.

* * * * *

Płeć normalna

Parlament węgierski przyjął ustawę, która zakazuje oficjalnej rejestracji zmiany płci. Na mocy ustawy do akt stanu cywilnego można odtąd wpisywać tylko płeć biologiczną dziecka na podstawie pierwszorzędowych cech płciowych albo chromosomów. Nie będzie możliwa zmiana tych danych, co oznacza, że transseksualiści nie będą mogli uzyskać prawnego potwierdzenia wybranej przez siebie „tożsamości”. •

Rada aborcyjna

Komitet Ministrów Rady Europy oczekuje od polskich władz stworzenia procedur, które ułatwią zabijanie dzieci w ramach aborcji. Rada Europy domaga się także od Polski karania szpitali, które nie świadczą tego rodzaju „usług”. W tym celu władze miałyby zbierać informacje na temat placówek, w których lekarze odmawiają wykonania aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Komitet jest odpowiedzialny za sprawdzanie realizacji wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez państwa, które przegrały proces. Tu chodzi o orzeczenie ETPC, stwierdzające, że jeśli państwo przewiduje możliwość wykonywania aborcji w pewnych przypadkach, to powinno usunąć przeszkody w uśmiercaniu dzieci przez ich „uprawnione” matki. Instytut Ordo Iuris wskazuje, że ETPC przekracza w tym wypadku swoje kompetencje, bo o zakresie ochrony życia ludzkiego w fazie prenatalnej decydują państwa – strony konwencji.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.