Rozdał wszystko

Maciej Kalbarczyk

|

GN 21/2020

publikacja 21.05.2020 00:00

Piastując najwyższe stanowiska w instytucjach kościelnych, nie zapominał o niesieniu pomocy najsłabszym. Mija 60 lat od kanonizacji Grzegorza Barbariga.

Rozdał wszystko wikipedia

Gdyby żył we współczesnych czasach, na portalach internetowych pojawiałyby się kolejne budzące sensację nagłówki: „Biskup z podwójnym doktoratem rozdał swój majątek ubogim!”, „Ryzykując zakażenie dżumą, ratuje wdowy i sieroty!”, „Od księdza do kardynała zaledwie w pięć lat!”. Po kliknięciu „czytaj dalej” poznalibyśmy więcej szczegółów z jego życia. Dowiedzielibyśmy się, że reformuje seminaria, rozwija katolickie media i otwiera szkoły. W wywiadach pewnie opowiadałby o tym, co motywuje go do działania, podzieliłby się receptą na zbudowanie bliskiej relacji z Bogiem. Może ktoś pokusiłby się nawet o przeprowadzenie z nim wywiadu rzeki? Niestety, realia są inne: dysponujemy niemal wyłącznie suchymi faktami z biografii tego żyjącego w XVII w. świętego. To jednak wystarczy, aby zrozumieć fenomen człowieka, który swoje życie poświęcił służbie Kościołowi.

Wiara i wykształcenie

Urodzony w 1625 r. Grzegorz pochodził z bogatego rodu Barbarigów, należącego do starych, patrycjuszowskich rodzin weneckich. Przyszły święty był najstarszym spośród czterech synów Jana Franciszka i Lukrecji Lion. Gdy miał sześć lat, stracił matkę. Od tego momentu jego wychowywaniem zajmował się ojciec. Ten wpływowy senator Republiki Weneckiej codziennie odmawiał oficjum o Najświętszej Maryi Pannie i uczestniczył we Mszy św., a co niedzielę przyjmował Komunię Świętą. Grzegorz poszedł wytyczoną przez niego ścieżką: w wieku siedmiu lat przystąpił do pierwszej spowiedzi, a trzy lata później przyjął do serca Pana Jezusa. Od tego momentu co tydzień korzystał z obydwu sakramentów.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.