Tu Mesjasz na kolanach mył nogi uczniom i łamał dla nich chleb. Tu apostołowie zabarykadowali się z obawy przed Żydami. Tu Tomasz wepchnął palce w rany Zmartwychwstałego. Tu spadł wicher i języki ognia, a przerażeni apostołowie eksplodowali. Zapraszamy do „Matki wszystkich kościołów”.
Na miejscu świątyni Świętego Syjonu (IV wiek) wznosi się dziś bazylika Zaśnięcia NMP.
Henryk Przondziono /foto gość
Czy znudzeni izraelscy żołnierze zerkający na szwędające się po posadzce gołębie, łypiące okiem na wartką rzekę wycieczek, zdają sobie sprawę, w jakim miejscu wypadła ich warta? Do mnie też nie za bardzo to dociera…
Nie było jeszcze oceanów i żyjących w nich miliardów ryb, nie było bezkresnych puszcz, tyranozaury nie biegały jeszcze po ziemi, a Bóg już proroczo widział tę salę. Tu Mesjasz na kolanach mył nogi uczniom, łamał dla nich chleb, wypijał kielich błogosławieństwa. Tu ustanowił sakramenty Eucharystii i kapłaństwa. Tu apostołowie zabarykadowali się z obawy przed Żydami i trwali jednomyślnie na modlitwie. Tu Zmartwychwstały pozwolił, by Tomasz wepchnął palce w Jego rany. Tu uczniowie oczekiwali na „obietnicę z wysoka”. Na tę salę spadł wicher i języki ognia, a rozdrapujący rany apostołowie eksplodowali. Wedle tradycji tu zamieszkała Maryja po zmartwychwstaniu Syna. Tu stanęła katedra św. Jakuba, biskupa Jerozolimy – siedziba pierwszej gminy chrześcijańskiej. Nic dziwnego, że w V wieku mówiono o niej jako o „Matce wszystkich kościołów” („Hagia Sion, Mater Ecclesiarum”).
Wchodzę przez ciasną uliczkę, wdrapuję się po ciasnych schodach do niewielkiej sali (15 x 9,5 m). Pusto. Sklepienie podtrzymują trzy kolumny, światło wpada przez trzy okna. Budynek nie jest spektakularny, imponujący, kapiący złotem, przesycony wonią kadzidła i mdławych różanych olejków. Jest oszczędny, ogołocony, surowy. Wielu może rozczarować. – Niesmak wzbudza wrażenie zaniedbania, fruwające gołębie i zakaz celebracji Eucharystii w tym miejscu. No i oczywiście tłumy turystów, niedbające o należny mu szacunek. Trzeba sporo wyobraźni, aby w tym miejscu wyobrazić sobie Ostatnią Wieczerzę z fresku Leonarda da Vinci – opowiada jezuita Stanisław Biel, autor książki „Na ziemi Boga”.
Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.