Ropę tanio sprzedam

Jacek Dziedzina

|

GN 20/2020

publikacja 14.05.2020 00:00

Za niskimi cenami na stacjach paliw stoi nie tylko koronawirus, ale również prawdziwa wojna karteli naftowych na najwyższym szczeblu. Czy przeciętny konsument ma powody do radości?

Rosja musi ograniczyć wydobycie ropy o blisko 3 mln baryłek dziennie. Rosja musi ograniczyć wydobycie ropy o blisko 3 mln baryłek dziennie.
henryk przondziono /foto gosć

Na pierwszy rzut oka pytanie wydaje się absurdalne: bo kto by się zastanawiał, czy lepiej jest płacić więcej, czy mniej przy tankowaniu pojazdu. Odpowiedź jednak nie jest wcale prosta i zależy od tego, jak bardzo ceny paliw jeszcze spadną, jak długo się utrzymają na takim poziomie, a także od tego, o konsumentach i gospodarce jakiego kraju mówimy. Ostatecznie za wojnę karteli naftowych oraz niskie ceny ropy i benzyny mogą zapłacić wszyscy. Drożejąca ropa to nie jest dobry news, ale taniejąca bez opamiętania to wiadomość jeszcze gorsza.

Kto trzęsie rynkiem

Od II połowy XX wieku warunki na rynku dyktowała Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC). Jej niekwestionowanym liderem stała się Arabia Saudyjska, z najwyższym dobowym wydobyciem, choć gdyby patrzeć na wielkość rezerw, to wyprzedza ją Wenezuela. W 2016 r. powstała formuła współpracy krajów OPEC z państwami nienależącymi do kartelu, a będącymi istotnymi graczami na rynku – w sumie to 10 krajów, wśród których nieformalnym liderem jest Rosja. Dziś można powiedzieć, że warunki dyktują trzy kraje: Arabia Saudyjska, USA i Rosja. Z małą korektą: ta ostatnia została najmocniej poturbowana po zaciętej wojnie cenowej z przełomu marca i kwietnia. Oto bowiem Władimir Putin, po interwencji Donalda Trumpa, wspierającego „swojego przyjaciela”, księcia saudyjskiego Muhammada ibn Salmana, musiał zgodzić się na radykalne obniżenie wydobycia ropy, co będzie miało dalekosiężne skutki. Obniżenie wydobycia było konieczne, bo pandemia, zatrzymując handel, transport i wszelkie inne aktywności, radykalnie obniżyła też popyt na paliwo. Utrzymanie wysokiego wydobycia ropy spowodowałoby gigantyczną nadpodaż i tym samym jeszcze większe spadki cen ropy – co mogłoby doprowadzić do jeszcze większego załamania globalnej gospodarki. Już jednak ograniczenie wydobycia na skalę dotąd nieznaną spowodowało dla niektórych graczy – zwłaszcza Rosji – poważne kłopoty i widmo bankructwa. Ale po kolei.

Wojna nerwów

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.