Zmienił bieg Kościoła

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 20/2020

W pierwotnym Kościele formowały się doktryna oraz praktyka codziennego życia uczniów Chrystusa, coś, co możemy dziś nazywać etyką i moralnością chrześcijańską.

Zmienił bieg Kościoła

Kształtowania się doktryny i etyki życia codziennego uczniów Chrystusa nie ułatwiały zewnętrzne okoliczności. Codzienności tych, którzy chcieli żyć w braterskiej miłości oraz trwać „na łamaniu chleba”, opór stawiali zarówno Żydzi, jak i poganie. Krótka „wiosna Kościoła”, którą zapowiadało pierwsze summarium – podsumowanie – nowotestamentowej księgi Dziejów Apostolskich, gdy bracia żyli we wzajemnej miłości, a inni patrzyli na to z podziwem, zakończyła się szybko.

Po tym optymistycznym summarium, opowiadającym o pokojowej codzienności uczniów Pana Jezusa, przychodzi w Dziejach Apostolskich narracja o wyborze diakonów. Wśród nich był Szczepan, który krótko potem został ukamienowany za swą wierność Chrystusowi, ale także Filip, bohater dzisiejszego czytania.

Filip nie przybył do Samarii ot, tak czy nawet z planem ewangelizowania. On był uchodźcą z Jerozolimy. Tak sytuację po ukamienowaniu Szczepana opisuje autor Dziejów Apostolskich: „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem Apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii. Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów, porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia”.

Pokojowa codzienność uczniów Chrystusa stała się czymś niemożliwym do realizacji. W pierwotnej wspólnocie dochodzi do rozproszenia. Zdaje się, że prześladowanie dotknęło przede wszystkim hellenistów, Żydów, którzy posługiwali się językiem greckim, a którzy uznali w Chrystusie Mesjasza i Zbawiciela. A pierwsi diakoni wywodzili się z hellenistów.

I tak to Filip znalazł się w Samarii. Ale tam nie zamierzał wieść żywota uciekiniera. „Głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił”. Pan Bóg znów pokazał, że to On jest Panem dziejów. Uciekinier nie został złamany, stał się narzędziem w dziele ewangelizacji. Kościół, zamiast zostać zniszczony, wyszedł z misją ewangelizacyjną poza Jerozolimę. I odtąd będzie rozszerzał się aż po krańce ziemi. Tym krańcem w Dziejach Apostolskich będzie Rzym. Na ten kraniec dotrze już nie Filip, ale znów za Bożym zrządzeniem ktoś, kto o tym nawet nie pomyślał – Szaweł, który „niszczył Kościół”, a który jako Paweł stał się apostołem narodów. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.